Kufel aromatycznego, grzanego piwa to często pierwsza rzecz, która przychodzi nam na myśl, kiedy czujemy, że łapie nas przeziębienie. Choć po jego wypiciu rzeczywiście możemy poczuć się zdrowsi, ten efekt prawdopodobnie będzie krótkotrwały.

Reklama

Czy alkohol rozgrzewa organizm?

Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, dzięki czemu krew zaczyna w nich krążyć szybciej, a nam robi się ciepło. Alkohol działa jednak rozgrzewająco wyłącznie na peryferyjne naczynia krwionośne, te, które znajdują się w skórze. Większa ilość krwi dociera do nich kosztem znajdujących się głębiej narządów. Po wypiciu czarki grzanego wina lub kufla piwa możemy czuć się rozgrzani, w rzeczywistości jednak ciepło skumuluje tylko na powierzchni ciała. Nie jest to niebezpieczne, jeśli po wypiciu alkoholu, otulimy się ciepłym kocem i zostaniemy w domu, nie narażając się na wychłodzenie. Jeżeli jednak po wypiciu alkoholu, pozornie i tylko powierzchownie rozgrzani, wyjdziemy na dwór, narazimy się na poważne wychłodzenie, które prawdopodobnie przyspieszy rozwój choroby.

Czy alkohol zabija wirusy i bakterie odpowiedzialne za przeziębienie?

Jednym z mitów na temat leczniczego działania alkoholu jest jego wirusobójcze i bakteriobójcze działanie na zainfekowany organizm. Teoretycznie efekt bakteriobójczy można byłoby osiągnąć, gdyby udało się wypić tyle alkoholu, żeby jego stężenie we krwi wyniosło 60-80%. Ilość alkoholu w organizmie musiałaby więc przewyższyć ilość czystej krwi. W praktyce nikt nie przeżyłby takiej kuracji. Już 1 promil alkoholu we krwi sprawia, że czujemy się pijani, a 4-5 promili (czyli 0,4-0,5 procenta) uznawane jest za dawkę śmiertelną.

Czy alkohol pomoże pozbyć się bólu gardła?

Alkohol, nawet ten wysokoprocentowy (np. wódka, koniak), nie wyleczy też bólu gardła. Przede wszystkim pozostaje on na błonach śluzowych zbyt krótko, żeby zadziałać, ponieważ na bieżąco jest spłukiwany przez ślinę. Za to, że po wypiciu kieliszka wódki, ból jest bardziej znośny, odpowiada raczej lekkie upojenie alkoholowe, dzięki któremu jesteśmy w stanie rozluźnić się i ignorować nieprzyjemne pieczenie gardła. To przyjemne uczucie błogości jest jednak krótkotrwałe. Alkohol działa wysuszająco na błony śluzowe i może je podrażniać. Kiedy więc alkohol przestanie działać na układ nerwowy, czyli, krótko mówiąc, wytrzeźwiejemy, ponownie zaczniemy odczuwać ból gardła, często jeszcze silniejszy niż przed wypiciem procentowego trunku.

Alkohol a bilans płynów podczas przeziębienia

Podczas choroby powinniśmy dostarczać organizmowi większej ilości płynów, żeby przyspieszyć usuwanie z organizmu toksyn i stymulować produkcję śluzu, który osłania tkanki. Należy uzupełniać też płyny „wypocone” podczas gorączki. Alkohol, choć ma postać płynu, podobnie jak kawa czy herbata, działa moczopędnie, przez co odwadnia organizm i wypłukuje z niego wiele cennych mikro- i makroelementów. Zdecydowanie lepiej jest podczas walki z chorobą pić wywar z liści malin lub napar z kwiatu lipy z dodatkiem miodu.

Zobacz także

Regularne picie wina wzmacnia odporność na przeziębienie

Na koniec mamy pozytywną wiadomość dla wszystkich miłośników wina. Wyniki badań prowadzonych w latach 1998-1999 przez hiszpańskich uczonych (zob. http://aje.oxfordjournals.org/content/155/9/853.full) pokazują, że osoby, które regularnie piją czerwone wino, rzadziej się przeziębiają. Prawdopodobnie za ten efekt odpowiedzialne są antyoksydanty, w które obfituje czerwone wino. Antyoksydanty zwalczają wolne rodniki, które obniżają odporność organizmu.

Oczywiście nie oznacza to, że w ramach zapobiegania przeziębieniu należy codziennie wypijać butelkę wina. Bezpieczna dawka dla kobiety to ok. 1 litra wina tygodniowo, przy czym jednorazowo nie powinno się wypijać więcej niż 1-2 lampki. Antyoksydanty znajdują się również w wielu innych produktach spożywczych, m.in. w świeżych owocach oraz warzywach i to one powinny być podstawowym źródłem tych dobroczynnych substancji.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama