Reklama

Tomasz Komenda wyszedł na wolność po 18 latach więzienia za niewinność. Historią 42-letniego mężczyzny żyje cała Polska. W 2000 roku został zatrzymany za zabójstwo 15-letniej Małgorzaty, następnie skazany na 25 lat pozbawienia wolności. W wyniku nowych ustaleń Tomasza uznana za niewinnego, ale ostateczny wyrok wyda Sąd Najwyższy. Wówczas mężczyzna będzie mógł również starać się o odszkodowanie.

Wstrząsająca historia Tomasza Komendy - tutaj.

Zobacz także

Tomasz Komenda odzyskał wolność w czwartek, 15 marca. Wrócił do rodzinnego domu, jego mama Teresa przygotowała mu ulubione gołąbki. "Witaj w domu Tomek, po 6540 dniach" - taki transparent czekał na mężczyznę, który nie krył wzruszenia:

Zaskoczenie, co zrobić. Po 18 latach jestem tu, gdzie powinienem być od początku. Jestem wolnym człowiekiem. Jestem szczęśliwy. Chciałbym z tego miejsca podziękować osobom, które przyczyniły się do tego, że jestem w tym miejscu. Dziękuję panu Remikowi, że zajął się tą sprawą, prokuratorom i panu mecenasowi. Teraz dajcie mi po prostu żyć - mówił Komenda.

Jakie ma plany na przyszłość?

Nie myślę, żyję chwilą, która jest dzisiaj. Co będzie jutro, co będzie za miesiąc? Nie wiem, czas pokaże. Chcę na razie pobyć z rodziną. Jestem gotowy na wolność. Na pewno nie może być gorzej niż przez te 18 lat. Może być tylko lepiej - tłumaczył Komenda w TVN 24.

18 lat więzienia wspomina jak horror. Był bliski samobójstwa:

Ja myślałem, że ja już nie wyjdę. Ja po prostu myślałem, że mnie zabiją w kryminale. Nawet doszło do czegoś takiego, że ja wisiałem. Wisiałem, tylko mnie współosadzeni odcięli. Po prostu na tamtą chwilę nie był czas dla mnie, po prostu ja miałem jeszcze żyć, żeby doczekać tej chwili, jaka jest dzisiaj - mówił w programie "Uwaga" w TVN.

Zobacz: Jakie były pierwsze słowa Tomasza Komendy po wyjściu na wolność?

Rodzina Tomasza do końca wierzyła w jego niewinność. Przez 18 lat jego pobytu w więzieniu musieli znościć wiele...

Pluto nam pod nogi, wieszano nam na drzwiach zgniłe mięso, męża chcieli zrzucić z drogi. To był koszmar, ale wytrzymaliśmy - mówiła mama Tomasza w rozmowie z "Uwagą".

Wierzyliśmy cały czas, że sprawiedliwości stanie się zadość i tak też się stało. Teraz mamy go w domu - powiedział Gerard Komenda, brat.

Zobacz także: Piękny gest mieszkańców Krakowa! Pożegnali zmarłego Piotra Kijankę

Reklama

East News
Reklama
Reklama
Reklama