– Wolna?

Reklama

W ogóle nie będziemy o tym rozmawiać!

– Jak to? Miałem nadzieję na odpowiedź „tak”, żebyśmy mogli poflirtować.

Nie mówię, że nie możemy poflirtować, ale nie będziemy rozmawiać, czy jestem wolna, o moich związkach, konkretnych mężczyznach.

– A to czemu?

Zobacz także

Taką ładną klamrą rozmowy o życiu prywatnym zamknęłam u pana w „Najsztub słucha”. Ostatni raz mówiłam o rozstaniu z mężem, o małżeństwie. Potem zrozumiałam, że nie muszę stawiać się już pod tą ścianą.

– Ale innych Pani stawia.

I bardzo źle się czuję w takich rozmowach. Na szczęście już u siebie w programie nie muszę ich robić. Paradoksalnie czasem jestem zbyt grzeczna, więc niekomfortowo się czułam, pytając o sprawy intymne. Czułam, że nie mam do tego prawa.

– Ale to jest treść współczesnych mediów, przynajmniej części z nich.

Ale nie wszystko musi mi się w tych mediach podobać, nawet jeżeli biorę w tym udział.

– Zbyt grzeczna… Pani jest skandalistką – marihuana, bójka z Dodą…

Mimowolna skandalistka.

– To o Pani Nergal napisał na Facebooku: „Czarny anioł ruchania”. Mimowolna?

On to napisał o sobie do mnie. Ten „pseudonim” wymyślił jeden znajomy, a Adamowi się spodobało. Ładny skrót z tego wyszedł – CAR. Widzi pan? Jednak mimowolna. Nie mam z tym problemu, mogę być kontrowersyjna, lubię też jasno wyrażać poglądy. Właśnie wyrzuciłam z Facebooka pięcioro znajomych.

– Za co?

Za to, że głosowali na Janusza Korwin-Mikkego. Przeczytałam artykuł o tym, że Korwin-Mikke i jego partia są już na trzecim miejscu w sondażach. Dramat. Napisałam post o tym, że „co trzeba mieć w głowie, żeby na niego głosować?!”. I, o zgrozo, okazało się, że głosowali na niego niektórzy moi znajomi. Nie mam na to tolerancji, więc ich wyrzucam. Nie jest mi po drodze z ludźmi, przez których taki ktoś wchodzi do Parlamentu Europejskiego, kompromituje Polskę, obraża kobiety, stosuje przemoc i oddaje pokłony Putinowi. Mamy demokrację, więc chwilowo, mam nadzieję, muszę znosić jego obecność na scenie politycznej, ale mogę przynajmniej manifestować, że mi się to nie podoba.

– Przyłączam się. „Skandalistka mimo woli”, ale chyba dobrze się Pani czuje w tej roli?

Tak, źle bym się czuła uwięziona w wizerunku grzecznej dziewczynki. Choć trochę tak było w TVP. Więc, prawdę mówiąc, ta afera z marihuaną przyniosła mi więcej korzyści niż szkody. Uwolniłam się z tego pancerza i…

– anielskości…

Tak i takiej „prezenterskości”. Poza tym ten „niegrzeczny” wizerunek sprawia, że mogę sobie pozwolić na więcej i to jest wygodne.

– I na co sobie Pani pozwala?

Mogę powiedzieć coś kontrowersyjnego i raczej dla nikogo nie będzie to szokiem.

– Pani jest pruderyjna?

Chyba nie.

– Chyba… Ma Pani problem na przykład z rozmową o seksie?

W ogóle. Po naszej ostatniej rozmowie przeczytałam, że nawołuję do masturbacji całą Polskę.

– Ale rozumiem, że podtrzymuje Pani to nawoływanie?

Oczywiście, to jest przyjemne.

– Nie umiemy rozmawiać o seksie, to też problem języka, brakuje słów.

Brakuje. Większość jest wulgarna, infantylna albo potwornie anatomiczna. Takim moim małym marzeniem zawodowym jest program o seksie, w którym można by fajnie i otwarcie gadać.

– Nimfoniania?

Coś mądrzejszego, wbrew pozorom mało o tym seksie wiemy. Przydałaby się ciekawa edukacja. Kiedyś w nocy trafiłam na program „Kamasutra show”. Chyba nikt poza mną tego nie widział, a było to niebywałe! Prowadzili to Maria Rotkiel, psycholog, i Mariusz Kałamaga, kabareciarz.

– Co w nim niebywałego?

To teleturniej, pary rywalizują przebrane za plemniki. Maria Rotkiel przepytuje ich z pożycia seksualnego, a oni prezentują różne pozycje i udają, że kopulują. Mariusz Kałamaga rzuca żarty.

– Wspaniały program!

Straszny! Program o seksie w formule teleturniejowo-kabaretowej, najgorzej!

– Z facetem należy mówić o seksie?

Mówić, zwłaszcza jak nie wychodzi.

– A gdyby Panią mężczyzna zapytał: „Agnieszko, co lubisz?”.

Tobym mu powiedziała.

– Bez skrępowania?

Może z jakimś niewielkim.

– A dla Pani seks jest czymś, co tworzy?

Oczywiście! Choć nie sam w sobie. Jednak jestem pruderyjna, bo nie wiem, po co komuś jest seks na jedną noc.

Rozmawiał: Piotr Najsztub

Cały wywiad przeczytasz w nowym numerze "Vivy!". W sprzedaży od 31 lipca.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama