


Współwięzień Stefana W. zdradził o nim kolejne, szokujące informacje. Okazuje się, że dla mordercy najważniejsze były pieniądze i popularność. Nic w tym dziwnego, w końcu już wcześniej pieniądze z napadów przeznaczał na egzotyczne wakacje i wizyty w kasynach. Mężczyzna często oglądał kanały informacyjne i interesował się polityka. Jak donosi Onet czytał „Gazetę Wyborczą”, oglądał Polsat i TVN.
Zobaczcie, co jeszcze zdradził współwięzień o zabójcy Pawła Adamowicza!

O Stefanie W. jest naprawdę głośno, szczególnie, że na jaw wychodzą kolejne informację z których wynika, że wszyscy dookoła wiedzieli o tym, jak może być niebezpieczny. Niedawno ujawniono notatkę wychowawcy mężczyzny, który po rozmowach z więźniem ostrzegał, że jest „zwolennikiem PiS-u”, a Pomorze uważa za „siedlisko Platformy”. Po zarzutach, że więźniowie mają w placówkach dostęp tylko do TVP, okazało się to nieprawdą.
Jeden z współwięźniów Stefana W., do którego dotarł Onet zdradził, że morderca Adamowicza zachowywał się poprawnie dopóki brał leki. Co się stało potem? Zobaczcie na następnej stronie...

Kolega z celi Stefana W. w takich słowach opisał swoją reakcję na wiadomość o zabójstwie prezydenta Gdańska:
Wiem, że to teraz czołowy temat. I przyznam, że głośno się roześmiałem, kiedy o tym usłyszałem. Zapytany, jakie wiadomości oglądali odparł: Na pewno nie oglądaliśmy ich wtedy w TVP – dodaje mężczyzna w rozmowie z Onetem.
Przyznał też, że interesowała go też „Wyborcza” i pisma sportowe. Były współwięzień sądzi, że zabójca Adamowicza tego nie planował, chociaż zaprzecza to aktualnym doniesieniom, z których wynika, że od kiedy wyszedł z więzienia Stefan W. planował zrobić coś spektakularnego.
Uważam, że na 99 proc. Stefan niczego nie planował. On naprawdę miał coś z głową – przyznał mężczyzna w rozmowie z Onetem.
Warto pamiętać, że przebywał on ze Stefanem W. w zakładzie karnym w 2016 roku. Od tego czasu wiele się zmieniło. Nie uwierzycie, jakie pojawiły się informacje o poglądach nożownika...

U Stefana W. zdiagnozowano schizofrenię paranoidalną, jednak choroba ta nie oznacza niepoczytalności. Charakteryzuje się jednak urojeniami. O tym, że mężczyzna słyszał głosy mówiła wielokrotnie jego matka i znajomi. Kiedy przestał brać leki jego stan się pogorszył. Ostatnie dwie rozmowy z pracownikiem więziennym tuż przed wyjściem ujawniły, że Stefan W. miał bardzo radykalne poglądy polityczne i otwarcie o nich mówił. Uważał Pomorze za "siedlisko Platformy" i swojemu opiekunowi powiedział, że planuje zamieszkać tak, gdzie "rządzi PiS, bo jest ich zwolennikiem", dlatego nie zamierza wracać do Gdańska. Zdradził też, że "Jarosław Kaczyński powinien zostać dyktatorem"!
Te informacje stawiają Stefana W. w zupełnie innym świetle. Okazuje się, że mężczyzna jest naprawdę niebezpieczny i zostało to zauważone przez różne służby, ale nie podjęto działań, które mogłyby zapobiec tej tragedii, która wydarzyła się w Gdańsku.


Czy policja wiedziała, że Stefan W., który równo tydzień temu śmiertelnie ugodził nożem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, po wyjściu na wolność ma zamiar znów popełnić ciężkie przestępstwo? I to z użyciem ostrego narzędzia? Tak wynika z policyjnej notatki, rozesłanej do jednostek policji w całym kraju, do której dotarł Onet.pl. Jak pisze portal, policjanci z gdańskiego Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego dowiedzieli się, że odsiadujący jeszcze wówczas karę za napady na banki Stefan W., po wyjściu na wolność planuje podobne przestępstwa. Tym razem przy użyciu maczety lub innego niebezpiecznego narzędzia. Jak zaznacza onet, w notatce w notatce nie było mowy o podjęciu jakichkolwiek działań zapobiegawczych. Nie ma też w niej informacji jak policja uzyskała tę podejrzenia. Pismo podpisał jeden z komendantów policji w Gdańsku. Pisze on, by w przypadku przestępstwa podobnego do tego, jakich wcześniej dopuścił się Stefan W., typować go na potencjalnego sprawcę. Dołączono do niego zdjęcie Stefana W. i jego dane. Pismo wysłano z prośbą o rozesłanie do wszystkich jednostek policji w kraju. Stefan W. planował zamach Jak już pisaliśmy matka zabójcy Pawła Adamowicza jeszcze przed jego wyjściem z więzienia ostrzegała policję, że jej syn niepokojąco się zachowuje. A ”Gazeta Wyborcza" ustaliła, że Stefan W. planował zamach w Warszawie. Miał to przyznać podczas zeznań w prokuraturze. Chciał w Warszawie „zrobić coś dużego, o czym wszyscy będą mówić”. Miał twierdzić, że chodzi mu o atak w tłumie ludzi, użył słowa „zamach” - pisała Gazeta. Po wyjściu z więzienia rzeczywiście pojechał do Warszawy. Ostatecznie zaatakował tydzień temu, podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zaatakowany przez niego na scenie prezydent Gdańska zmarł następnego dnia w szpitalu. Lekarzom...

Kim jest mężczyzna, który zaatakował prezydenta Gdańska? W niedzielę, podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, doszło do dramatycznych wydarzeń. Podczas "światełka do nieba" na scenę w Gdańsku wtargnął mężczyzna, który podbiegł do Pawła Adamowicza i dźgnął go nożem. Później napastnik zaczął krzyczeć, że za rządów PO niesłusznie trafił do więzienia i dlatego teraz zaatakował prezydenta Gdańska. Na scenie zrobiło się zamieszanie, ochrona dopiero po jakimś czasie zareagowała i obezwładniła mężczyznę. Później w mediach pojawiły się pierwsze wiadomości, że napastnik, który dżgnął nożem Pawła Adamowicza ma 27 lat i jest mieszkańcem Gdańska. Co jeszcze o nim wiemy? Stefan W. kilka tygodni temu opuścił więzienie Jak informuje TVN24, mężczyzna, który zaatakował Pawła Adamowicza, to Stefan W. Napastnik w przeszłości był skazany za cztery napady na banki. W 2013 roku trafił za kratki, a w 2014 roku sąd skazał go na pięć lat i sześć miesięcy więzienia - Stefan W. wyszedł na wolność zaledwie miesiąc temu, w grudniu 2018 roku. Według doniesień dziennikarzy TVN24, w czasie pobytu w więzieniu, mężczyzna korzystał z opieki psychiatrów. Dziennikarze RMF FM podali, że Stefan W. cierpiał na schizofrenię - schorzenie wykryto u niego w zakładzie karnym. Dlaczego Stefan W. napadał na banki? Mężczyzna chciał mieć pieniądze na podróże, wystawne życie i kasyna. Po wczorajszym ataku na Pawła Adamowicza Stefan W. trafił do aresztu. Mówi przez cały czas o swojej nienawiści do Platformy Obywatelskiej. Uważa, że niesłusznie trafił do więzienia w czasach, gdy rządziła koalicja PO i PSL - w rozmowie z TVN 24 zdradza jeden z oficerów policji. Jak już wiemy, Paweł Adamowicz, który został zaatakowany przez Stefana W. wciąż walczy o życie w szpitalu. Zobacz także: ...