O Viki Gabor (13) zrobiło się głośno, kiedy w listopadzie ubiegłego roku wygrała konkurs Eurowizji Junior z piosenką „Superhero”. Nie wszyscy jednak cieszyli się z wielkiego sukcesu młodziutkiej wokalistki. „Czy ta dziewczyna jest Polką i czy miała prawo reprezentować nasz kraj?”, pytali internauci. Hejterzy w niewybrednych słowach komentowali jej pochodzenie. Bo Viki urodziła się w Hamburgu, przez siedem lat mieszkała w Londynie, a jej rodzice mają romskie korzenie. Na szczęście dziewczynę wzięli w obronę cenieni artyści. Swoje wsparcie otwarcie zadeklarowali Tomson i Baron, Doda, Cleo oraz wielu innych.

Reklama

– Kayah, z którą śpiewałam „Ramię w ramię”, zapowiedziała nawet, że jak ktoś mi zrobi krzywdę, to będzie miał z nią do czynienia. Prosiła, bym w razie potrzeby dzwoniła do niej o każdej porze dnia i nocy – opowiada „Fleszowi” Viki. – A ja nigdy nie wstydziłam się swoich korzeni! Przeciwnie, zachwyca mnie kultura romska i cieszę się z tego, kim jestem. Moja rodzina bardzo się kocha i ja to doceniam – dodaje wokalistka.

Na szczęście złośliwe komentarze nie zdołały podciąć jej skrzydeł.

Chcesz kupić najnowszą płytę Wiki Gabor? Wejdź na tę stronę i wykorzystaj kod rabatowy Empik.

DROGA DO GWIAZD

Wszyscy w rodzinie Gaborów są muzykalni.

– W naszym domu zawsze słychać muzykę, nie potrafimy bez niej żyć. Mój wujek potrafi grać na każdym instrumencie, mama Ewelina śpiewała w zespole folklorystycznym, a 17-letnia siostra Melisa w przyszłości chce komponować. Ostatnio razem napisałyśmy dwie piosenki na moją debiutancką płytę – opowiada Viki.

Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa, ale nie czuje, żeby bliscy traktowali ją wyjątkowo, jak księżniczkę.

Zobacz także

– Rodzice dbają, byśmy wszyscy realizowali marzenia, które niekoniecznie muszą być muzyczne. Na przykład mój 21-letni brat Juliano chce boksować – mówi nastolatka.

Rodzina Gaborów mieszka w Krakowie, na osiedlu Nowa Huta.

– Zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę z Londynu do Polski, bo tata i mama tęsknili za krajem, w którym się urodzili. Ja dziś chodzę do tej samej podstawówki, do której oni kiedyś uczęszczali, więc nauczyciele pytają mnie, co słychać u moich rodziców – opowiada Viki.

Po przeprowadzce nie mówiła jeszcze płynnie po polsku, trudno też jej było nauczyć się poprawnie pisać. Dziś jest już tak dobra, że dostała świadectwo z wyróżnieniem, i cieszy się, że we wrześniu wraca do szkoły, po miesiącach nauczania online.

– To może głupio zabrzmieć, ale ja uwielbiam się uczyć – zapewnia Gabor.

Czy myślała o tym, by zmienić państwową podstawówkę na prywatną?

– Nigdy w życiu! Nie chcę się czuć wyróżniana, ale prawdą jest, że podobnie jak Roksana Węgiel przeszłam na indywidualny tok nauczania. Oznacza to, że mogę albo chodzić do szkoły, albo zaliczać przedmioty eksternistycznie. To idealne rozwiązanie, bo właśnie zaczynam promować debiutancką płytę – opowiada.

Gabor nie chce zmarnować talentu. Marzy o międzynarodowej karierze.

– Wierzę, że może mi się udać, podobnie jak mojej idolce Arianie Grande, która zaczęła pracować już w wieku ośmiu lat. Ja też chcę mieć fanów na całym świecie i nie mam na przyszłość żadnego planu B – dodaje.

Jej mama, która twardo stąpa po ziemi, nigdy nie próbowała ograniczać marzeń córki.

– Pozwoliła mi wierzyć, że mogę sięgać po to, czego pragnę najbardziej – mówi Viki.

Dzięki temu wokalistka może dziś zaprosić do słuchania swojego debiutanckiego krążka „Getaway (Into My Imagination)”, który będzie promowany nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie i na świecie.

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama