
"Ja ciebie tatusiu bardzo kocham. Na zawsze"
Od 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy cała Polska pogrążona jest w żałobie. Przypomnijmy, że tuż przed Światełkiem do Nieba w Gdańsku na scenę wtargnął nożownik, który zabił prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Choć medycy walczyli o życie polityka, niespełna dobę po ciężkiej i skomplikowanej operacji 53-latek zmarł. Nie zdążył pożegnać się z rodziną. Adamowicz pozostawił żonę i dwie córki.
Wydarzenia niedzielnej nocy na zawsze pozostaną Polakom w pamięci. Chcąc upamiętnić śmierć prezydenta Gdańska mieszkańcy wielu miast codziennie wieczorem wychodzą na ulice, aby oddać hołd zmarłemu. W środę wieczorem w m.in. w Gdańsku, Krakowie, Warszawie czy Łodzi mieszkańcy zebrali się na głównych rynkach/placach, aby utworzyć "największe serce świata" dla prezydenta. Widok tysięcy zapalonych zniczy bez dwóch zdań zapiera dech w piersiach. To piękny gest Polaków w stronę Pawła Adamowicza. Zobaczcie, jak to wyglądało.
Zobacz też: Poruszające wystąpienia żony i córki Pawła Adamowicza
Mieszkańcy Gdańska zgromadzili się na placu Solidarności. To właśnie tam powstało "największe serce świata", o którym mówią dziś zagraniczne media. Zgromadzeni apelowali, aby Jerzy Owsiak nie rezygnował z funkcji prezesa WOŚP. O to samo prosiły żona Pawła Adamowicza, Magdalena i jego córka.
Na placu w Gdańsku w tle było słychać "Dziwny jest ten świat" i "The Sound of Silence". Mieszkańcy miast mówili dziennikarzom TVN24, że "płonące serce to symbol zwycięstwa dobra nad złem".
Pogrzeb Pawła Adamowicza odbędzie się w sobotę, 19 stycznia o godz. 12. Urna z prochami spocznie w Kościele NMP w Gdańsku. Prezydent zostanie pochowany w Bazylice Mariackiej.
"Ja ciebie tatusiu bardzo kocham. Na zawsze"
Od czasu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy cała Polska pogrążona jest w żałobie. Tuż przed Światełkiem do Nieba na scenę w Gdańsku wtargnął nożownik, który zabił prezydenta miasta Pawła Adamowicza . Jego serce przestało pracować już po kilku minutach. Jednak ratownicy nie poddali się i przewieźli prezydenta do szpitala, gdzie przez długie godziny walczyli o jego życie. Co dokładnie wydarzyło się za murami placówki? Ostatnie chwile Pawła Adamowicza Prezydent Paweł Adamowicz od lat wspierał WOŚP. Tuż przed zamachem polityk pochwalił się zdjęciem w sieci, na którym pokazał, że w tym roku do puszki zebrał ponad 5 tysięcy złotych. Chwilę później prezydent został kilkukrotnie ugodzony nożem. Ratownicy przewieźli Adamowicza do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Jak donosi "Super Express", już po godzinie od tragedii na miejscu pojawili się m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (71 l.), prezydent Sopotu Jacek Karnowski i Piotr Adamowicz (58 l.), brat prezydenta. Płacze, modlitwy, przeżywania, ciągłe telefony. Ludzie do końca nie wiedzieli, co jest - powiedział w TVN24 Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Do prezydenta Pawła Adamowicza przyjechał również abp Sławoj Leszek Głódź. Metropolita gdański wykonał ponowne namaszczenie na prezydencie. Nie wyobrażał sobie, aby nie pożegnać się ze swoim przyjacielem. Byłem na OIOM-ie, czekałem na wieści od lekarzy. Odczuwałem potrzebę bliskości, tym bardziej, że prezydent też odwiedził mnie w szpitalu, gdy byłem chory. Znaliśmy się od lat. Liczyliśmy jeszcze na cud, ale Pan Bóg nas nie wysłuchał, były inne plany – wyznał dziennikowi Głódź. Metropolita gdański w rozmowie z tabloidem dodał, aby pamiętać, że lekarze zrobili wszystko, aby ratować Pawła Adamowicza. Pamiętajmy, że stracił...
Piotr Adamowicz wspomina dramatyczną walkę o życie swojego brata, Pawła. Śmierć prezydenta Gdańska wstrząsneła całą Polską. Paweł Adamowicz został dźgnięty nożem podczas 27. Finału WOŚP- mimo wielogodzinnej operacji, prezydenta Gdańska nie udało się uratować. Jego pogrzeb odbędzie się w sobotę, 19 stycznia. Zobacz także: Już wiadomo, kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb Pawła Adamowicza. Rodzina ma jedną prośbę... Wczoraj, w bardzo wzruszających słowach Magdalena Adamowicz i jej starsza córka, wspominały swojego męża i ojca. Dziś "Super Express" opublikował poruszającą rozmowę z bratem prezydenta Gdańska. Piotr Adamowicz czuwał przy nim w szpitalu... Brat Pawła Adamowicza wspomina jego ostatnie chwile Piotr Adamowicz w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że pojechał do szpitala od razu jak tylko dowiedział sie o dramatycznej sytuacji swojego brata. Wiedzieliśmy, że jest źle, ale nie sądziliśmy, że jest aż tak źle- zdradził brat Pawła Adamowicza. Ostatnie chwile spędziliśmy na ojomie. Tam jest taki pokój dla rodzin. Był z nami proboszcz z Bazyliki Mariackiej ks. Ireneusz Bradtke, który udzielił rozgrzeszenia i ostatniego namaszczenia Pawłowi. Piotr Adamowicz nie ukrywa, że już poniedziałek rano dowiedział się, że jego brat umiera... Rano w poniedziałek, między godz. 8 a 9, odbyłem szczerą rozmowę z kierownikiem oddziału, której konkluzją było to, że Pawłowi zostały minuty, może godziny - przyznał w rozmowie z "Super Expressem". Brat prezydenta Gdańska w rozmowie z gazetą przyznał, że lekarze robili wszystko, by uratować Pawła Adamowicza. Zobacz także: Zabójca prezydenta Gdańska planował zamach w Warszawie. Media dotarły do przerażających informacji Paweł Adamowicz zmarł 14 stycznia. Pogrzeb prezydenta Gdańska odbędzie się 19...