Grażynie Szapołowskiej udało się przekonać producentów serialu "Rezydencja", że jej praca jest warta 10 000 zł. Tyle aktorka dostanie za każdy dzień na planie. Choć Szapołowska znacznie się wzbogaci, aktorka ubolewa nad faktem, że po zwolnieniu jej z teatru przez Jana Englerta nie może znaleźć dla siebie roli.

- Tęsknię za teatrem, marzę o kolejnej roli na scenie i z rozpaczy poszłam do serialu
- wyznaje aktorka w dzienniku "Fakt".

Reklama

A wszystko przez to, że kilka miesięcy temu zamiast stawić się w teatrze na spektaklu "Tango", Szapołowska wybrała występ w roli jurorki w programie "Bitwa na głosy" w TVP2. Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego zwolnił aktorkę, a ta skierowała sprawę do sądu.

- Czekam teraz na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy - mówi Szapołowska.

Reklama

Na osłodę z pewnością podziała kwota jaka już wkrótce zasili konto Szapołowskiej.

daks

Reklama
Reklama
Reklama