
Jola Rutowicz od czasu do czasu wpada na polskie salony, wywołuje chwilowe zamieszanie i znika. Na początku celebrytka tłumaczyła, że takie działania mają związek z premierą jej autobiografii (!), ale książki jak nie było, tak nie ma. A może Jola po prostu wzięła urlopem od pracy w solarium w Londynie? Przypomnijmy: Rutowicz zarabia na książkę pracą w solarium! Za to fani Rutowicz mogą się ucieszyć, bo ich idolka znów zabłysnęła na "czerwonym dywanie". Wybrała sobie ku temu całkiem niezłą okazję.
Zwyciężczyni "Big Brothera" przyszła wczoraj na otwarcie prestiżowego sklepu Likus Concept Store. Jej obecność mogła zaskoczyć wielu gości, a może nawet organizatorów, zresztą tak samo jak jej fatalna stylizacja. Jak dowiedziało się AfterParty.pl, Rutowicz przyszła jako osoba towarzysząca jednego z gości.
Chociaż Rutowicz zapewnia, że zerwała już z wizerunkiem do jakiego nas przyzwyczaiła przez lata to nadal możemy oglądać ją w kusych sukienkach, eksoponujących dekolt. Nie uważamy, żeby było w tym coś złego, ale w przypadku Joli błękitno-złota mini wyglądała na o rozmiar za małą, sprawiała wrażenie jakby za chwilę miała pęknąć. Fryzurę zbywamy milczeniem w nadziei, że Joli w drodze na event nie poraził prąd.
Co myślicie o tego typu "powrotach"? Czy Jola Rutowicz ma jeszcze jakieś szanse na sukces w polskim show-biznesie?