Gdy Tomasz Komenda wyszedł z więzienia w 2018 roku, o jego niesłusznym skazaniu mówiła cała Polska. Niedługo później wydawało się, że jego życie wreszcie zacznie się układać - związał się z nową partnerką, Anną Walter, a trzy lata temu na świat przyszedł ich syn, Filip. Niestety, ich związek zakończył się w lipcu 2021 roku. Teraz była partnerka Tomasza Komendy wydała oświadczenie, w którym zdradza powody rozstania. Anna Walter wyjawia szczegóły o przemocy, groźbach i wizytach policji. Co się działo w domu Tomasza Komendy?

Reklama

Partnerka Tomasza Komendy oskarża go o przemoc i groźby w związku

Tomasz Komenda odnalazł miłość niedługo po tym, jak opuścił więzienie po 18 latach, do którego trafił za niesłuszne skazanie. Mężczyzna rozpoczął nowy etap w życiu i marzył o znalezieniu uczucia do końca życia. Udało mu się to, gdy poznał Annę Walter. Niedługo później okazało się, że związek nie układał się pomyślnie i latem 2021 roku para ogłosiła rozstanie. Była partnerka Tomasza Komendy nie zabierała głosu w jego sprawie aż do niedawna, gdy udzieliła wywiadu dla "Super Expressu".

Anna Walter wyznała, że ona i Tomasz Komenda walczą w sądzie o alimenty dla ich kilkuletniego syna, Filipa. Byli partnerzy nie mogli porozumieć się w sprawie wysokości świadczeń Tomasza Komendy dla dziecka. Teraz okazuje się, że napięcie między Anną Walter i jej byłym partnerem eskalowało jeszcze bardziej. Anna Walter przesłała do mediów oświadczenie, w którym wyjawiła szczegóły związku z Tomaszem Komendą, opowiedziała o przemocy, groźbach byłego partnera i o wizytach policji w domu. Jej słowa naprawdę szokują.

- Szanowni Państwo, w odniesieniu do wiadomości medialnych o tym, że mój były partner Tomasz Komenda, nie zgadza się na zasądzone przez sąd alimenty, chcę publicznie oświadczyć, iż uważam to za zachowanie karygodne, zwłaszcza że dysponuję faktami, w oparciu o które sąd wydał przecież swój wyrok - zaczęła Anna Walter swoje oświadczenie przesłane między innymi do portalu Pudelek.pl.

Artur Zawadzki/REPORTER

Zobacz także: Joanna Krupa i Douglas Nunes rozwodzą się. Wyciekły szczegóły pozwu męża modelki

W kolejnych fragmentach oświadczenia Anna Walter opowiedziała między innymi o przemocy, jakiej doświadczała ze strony Tomasza Komendy, a także o wizytach policji w miejscu ich zamieszkania. Co więcej, wyjawiła też, że jej były partner miał planować uprowadzenie dziecka.

Zobacz także

- (...) Gdy jeszcze mieszkaliśmy z Tomkiem, do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli (...) Tomek ma ograniczone prawa rodzicielskie, złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka - pisze Anna Walter.

East News

Była partnerka Tomasza Komendy w mocnych słowach opisała też wydawanie przez niego pieniędzy na środki odurzające, a jednocześnie oszczędzanie w kwestii utrzymania rodziny. Padły gorzkie słowa o tym, że Anna Walter nie miała z czego żyć.

Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanie. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna - wyznaje Anna Walter w oświadczeniu.

EastNews

Swoje oświadczenie Anna Walter zakończyła gorzkim podsumowaniem i porównała Tomasza Komendę do Antoniego Królikowskiego.

Tomasz Komenda nie różni się niczym od Królikowskiego i innych alimenciarzy, a teraz chce odwoływać się od 4500 zł alimentów - przyznała Anna Walter.

Na koniec Anna Walter zwróciła się bezpośrednio do Tomasza Komendy i zaapelowała do niego.

- Tomek, proszę Cię, opamiętaj się, bo ja nie chce upubliczniać więcej rzeczy, jest wyrok, jest spokój, opamiętaj się dla swojego syna - zakończyła kobieta.

Jak do tej pory, Tomasz Komenda nie odniósł się do oświadczenia Anny Walter. Myślicie, że zabierze głos w sprawie?

Reklama

Zobacz także: Tomasz Komenda 5 lat temu wyszedł z więzienia. Zaczął układać sobie życie, ale jego związek nie przetrwał

East News/Viphoto
Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama