
Ostatnie miesiące były dla Katarzyny Kowalskiej niezwykle trudne, może najtrudniejsze w życiu. W marcu córka wokalistki trafiła do londyńskiego szpitala. Na świecie szalała wtedy epidemia koronawirusa, ale w szpitalu zdiagnozowano u Oli zwykłe zapalenie płuc i wysłano ją komunikacją miejską do domu. Niestety, dziewczyna czuła się coraz gorzej.
„Kiedy zadzwoniła do mnie rano (…), rwanymi zdaniami zapytała mnie, co ma robić, bo nie może złapać powietrza, że się boi”, mówiła Kowalska w magazynie „Pani”.
Wówczas Kowalska zdecydowała, by wezwać do córki karetkę. W szpitalu Olę umieszczono w izolatce i zaczęto leczyć w kierunku COVID-19. Stan dziewczyny był krytyczny.
„Z tamtego czasu pamiętam tylko rozpacz, chodzenie po ścianach, wycie do poduszki, telefony do szpitala i słowa Ignacego: „Mamo, Olka sobie poradzi”. Zalewały mnie myśli, czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy ja tylko śnię”, wspomina.
Teraz już wiadomo, że wszystkiemu winien był adenowirus.
Zobacz także: Kasia Kowalska po raz pierwszy opowiedziała o swoich problemach ze zdrowiem! W ciężkim stanie trafiła do szpitala!
Córka Kasi Kowalskiej nadal jest w Londynie. Po wyjściu ze szpitala „zaczęła uczyć się wszystkiego od początku – chodzenia, ściskania rąk. Cały czas była rehabilitowana”, mówiła Kowalska w „Pani”. Na razie dziewczynę wspomagają bliscy w Wielkiej Brytanii, choć ona sama, gdyby tylko mogła, przyleciałaby do mamy. To wciąż jest jednak niemożliwe.
Ola chciała przyjechać do Polski, ale lekarze zabronili jej podróżować i zalecili spokój oraz rehabilitację po przebytej chorobie – mówi „Party” Maciej Durczak, menedżer gwiazdy.
Jak się dowiedzieliśmy, jeśli w sierpniu stan Oli się polepszy, będzie mogła z mamą pojechać na urlop. Planują zagraniczne wakacje, by uciec od zgiełku, hejtu i poltek.
Dla Kasi Kowalskiej i jej rodziny był to wyjątkowo trudny okres.
Więcej w najnowszym magazynie "Party":