Reklama

Mariusz Trynkiewicz był seryjnym mordercą, znanym jako "szatan z Piotrkowa", który pozbawił życia kilku chłopców. W najmniej spodziewanym momencie media obiegła szokująca wiadomość o jego nagłej śmierci, do której w rzeczywistości doszło przed kilkoma dniami. Był przetrzymywany w ośrodku w Gostyninie dla osób szczególnie niebezpiecznych. Jego śmierć kończy jedną z najbardziej przerażających historii w polskim systemie prawnym.

Reklama

Nie żyje Mariusz Trynkiewicz

Mariusz Trynkiewicz, urodzony w 1962 roku, "zasłynął" jako jeden z najbardziej brutalnych seryjnych morderców w historii Polski. 1 września 1984 roku zaczął pracę w Szkole Podstawowej nr 11, w której prowadził zajęcia z WF-u i zajęcia praktyczno-techniczne dla chłopców z klas 5-8 oraz koło fotograficzne i strzeleckie. Już w 1988 roku został skazany za zabójstwo czterech chłopców, których zwabił pod pretekstem wspólnego spędzenia czasu. W trakcie procesu wyszło na jaw, że jego działania miały charakter przestępstw seksualnych i były motywowane skłonnościami pedofilskimi. Początkowo skazany na karę śmierci, uniknął jej wykonania w wyniku amnestii z 1989 roku, która zamieniła ten wyrok na 25 lat pozbawienia wolności.

Trynkiewicz zmarł 9 stycznia 2025 roku w wieku 62 lat. Przebywał w ośrodku w Gostyninie, placówce przeznaczonej dla osób uznanych za szczególnie niebezpieczne dla społeczeństwa. Nie podano jeszcze oficjalnej przyczyny śmierci, jednak według wstępnych informacji, nie doszło do udziału osób trzecich. Ostatnie lata swojego spędził w więziennym oddziale szpitalnym.

Potwierdzam zgon pana Trynkiewicza. Więcej informacji na ten moment nie mogę powiedzieć ze względu na przepisy
- przekazała w rozmowie z gostynin24 rzeczniczka prasowa Służby Więziennej podpułkownik Arleta Pęconek.

Nazywano go "szatanem z Piotrkowa"

Po zakończeniu odbywania kary więzienia w 2014 roku Mariusz Trynkiewicz został objęty tzw. "ustawą o bestiach". Przepisy te umożliwiły jego izolację w specjalnym ośrodku, mimo formalnego zakończenia wyroku. Decyzja ta wywołała szerokie kontrowersje, ponieważ budziła pytania o granice pomiędzy bezpieczeństwem publicznym a prawami człowieka.

Trynkiewicz zyskał miano "Szatana z Piotrkowa" ze względu na brutalność i bezwzględność swoich czynów. W lipcu 1988 roku zamordował czterech chłopców w wieku od 11 do 13 lat, wykorzystując ich ufność i młody wiek. Ciała ofiar zostały odnalezione w lesie pod Piotrkowem Trybunalskim, a szczegóły zbrodni zszokowały całą Polskę.

Śmierć Mariusza Trynkiewicza "ulgą" dla Polaków?

Śmierć Mariusza Trynkiewicza wywołała mieszane reakcje w społeczeństwie. Dla wielu była to ulga, kończąca pewien rozdział w historii polskiego systemu prawnego. Jednocześnie pojawiły się głosy przypominające o konieczności analizy takich przypadków i dalszego monitorowania osób, które mogą zagrażać bezpieczeństwu publicznemu.

Historia Trynkiewicza przez lata, aż po dziś dzień, budziła ogromne emocje wśród Polaków. Choć każda śmierć jest stratą, nie ulega wątpliwości, że jego odejście przyniesie ulgę wielu rodzinom ofiar.

Reklama

Zobacz także: Nie żyje Barbara Rylska. "Zmarła dziś w nocy w wieku 89 lat"

Reklama
Reklama
Reklama