
W Warszawie odbyła się msza pożegnalna w intencji zmarłego Andrzeja Wajdy. Na nabożeństwie w kościele św. Jacka na warszawskim Starym Mieście pojawili się bliscy reżysera oraz wiele znanych osobistości. Wśród nich można było dostrzec m.in. byłą żonę reżysera Beatę Tyszkiewicz oraz córkę mistrza, Karolinę Wajdę.
Polecamy: Tyszkiewicz, Mucha, Janda, Wellman... Gwiazdy pożegnały Andrzeja Wajdę na mszy żałobnej ZDJĘCIA
Zamknęła się epoka w historii kina. Bez niego środowisko filmowe już nigdy nie będzie takie samo. Ktoś powiedział, że jesteśmy jak marynarze na statku, którym zabrano busole - mówił podczas mszy Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Pogrzeb Andrzeja Wajdy odbędzie się jutro, tj. w środę 19 października. O godzinie 14:30 od mszy pożegnalnej w Klasztorze Ojców Dominikanów. Urna z prochami Andrzeja Wajdy spocznie na Cmentarzu Salwatorskim.
Zobacz też: Ślub, rozwód, śmierć: co nas najbardziej stresuje
Na mszy za Andrzeja Wajdę pojawiła się m.in. była żona reżysera Beata Tyszkiewicz wraz z córką mistrza - Karoliną Wajdą.
Nie zabrakło również Krystyny Jandy.


Wczoraj w wieku 90 lat zmarł Andrzej Wajda. A jeszcze niedawno aktorzy i twórcy, którzy z nim pracowali i są jego przyjaciółmi na 90 urodziny reżysera, które były 6 marca wypowiadali się o prac z nim i jakie rzeczy najbardziej z nim im się kojarzą. Przeczytajcie te zabawne anegdotki. Zobacz: Gwiazdy żegnają Andrzeja Wajdę! "Dziękuję Mistrzu za filmy, za mądrość, za humanizm..." Krystyna Janda zdradziła jak Wajda dzielił aktorów. Andrzej Wajda uważa, że tworzenie filmów jest bardzo proste. Że górę się fotografuje z dołu, a morze z góry. I aktorzy dzielą się na aktorów wiejskich i miejskich. Miejscy to są tacy, którzy grają szybko i dobrze się fotografują w mieście, a wiejscy to tacy, którzy dobrze fotografują się w zieleni i grają wolno. A poza tym kradnij i kochaj aktora swego. Andrzej Wajda to najważniejszy człowiek w moim życiu zawodowym, i nie tylko bo żyć się do niego nauczyłam. Właściwie cały czas mam uczucie, że jest koło mnie i coś mnie podpowiada - powiedziała Janda Wojciech Pszoniak opowiedział jak Wajda tłumaczył sceny aktorom. Kiedy grałem Biesy - Dostojewskiego, to nie było dla mnie takie proste, więc zadałem pytanie Andrzejowi, jak on tę scenę widzi. Zastanowił się i mówi: "Wiesz co tak myślę, że ta scena ma tak wyglądać - t u jest tak ciemno, a tak jasno i znowu ciemno i ciemni i wiesz i jasno." Więc ja po tej odpowiedzi poszedłem do domu i zacząłem próbować… Ta scena udała się dlatego, że Andrzej wymyślił lampę z czujnikiem i kiedy mówiłem szeptem to było ciemno, a kiedy głośno to jasno - wspomniał Pszoniak. Daniel Olbrychski opowiedział, że Wajda kochał filmować przyrodę, ale nie koniecznie aktorów. Wajda jak zaczynał "Ziemię obiecaną" bał się aktorów, tego co zrobią. Dlatego na początku zaczął od tego, co kochał filmować - przemarsze wojsk,...