Każdy wywiad z Moniką Olejnik jest dla nas budzącą wiele uśmiechu lekturą. Dziennikarka w bardzo zabawny sposób odnosi się do rzeczywistości i plotek na swój temat. Ostatnio dementowała objętość swojej garderoby, która według doniesień serwisów plotkarskich jest imponująca. Teraz na łamach miesięcznika "Elle", Olejnik odnosi się do publikacji, w których wytykane są jej ceny markowych kreacji.

Reklama

- Nie jestem uzależniona od luksusu. Lubię kupować w outlecie albo na przecenie. Ubrania muszą mieć duszę. Czasami rzecz za grosze wygląda jak za milion dolarów. Wkurza mnie, jak media podliczają mi ile wydaję. Na ogół nie trafiają w cenę. To taka polska przypadłość: pokazać ile ktoś wydał i krytykować. - dementuje Olejnik.

Przy okazji Monika zdradziła jak wyglądają jej tradycyjne zakupy:

- Kupuję w biegu, bo mam dużo pracy! Nie spędzam dni w centrum handlowym. Marzy mi się sklep z ciuchami, obrazami i książkami. Wszystko w jednym.

Zabawne, że jeszcze kilka miesięcy temu Monika chwaliła się, że jest "zakupoholiczką". Chyba nas trochę wkręca. Przypomnijmy: "Jestem strasznie rozrzutna. Nie umiem nad tym zapanować"

Reklama

Monika Olejnik i jej ostatnie stylizacje:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama