Monika Olejnik wyznała, że w przeszłości była ofiarą przemocy domowej. Dziennikarka wróciła pamięcią do czasów swojego pierwszego małżeństwa, w którym była ofiarą swojego męża, Mateusza:

Reklama

Byłam studentką, a w zasadzie 20-o letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się wyszłam za mąż. Moje życie szybko stało się koszmarem

Podkreśliła, że znalazła w sobie siły, do niego odejść i zawalczyć o rozwód. Trauma jednak pozostała na dłużej:

Przez lata żyłam w traumie, że go zobaczę, że będzie się mścił.

Do tej pory Monika Olejnik rzadko dzieliła się swoim prywatnym życiem. Tym razem jednak nie zamierzała milczeć.

Monika Olejnik była ofiarą przemocy domowej

Monika Olejnik podzieliła się w sieci traumatycznym wspomnieniem o swoim pierwszym małżeństwie z nieżyjącym już Mateuszem. Wyznała, że jako 20-letnia dziewczyna stała się ofiarą przemocy ze strony pierwszego męża. Wyznała wprost: "bił mnie". Znalazła jednak w sobie siły, by zawalczyć o swoje bezpieczeństwo i odejść od przemocowego partnera:

#StopPrzemocy Przemoc jest jak rana, która goi się powoli, albo wcale. Tak! Wiem o tym, doświadczyłam przed laty przemocy. Byłam studentką, a w zasadzie 20-o letnim dzieckiem, kiedy nie zastanawiając się wyszłam za mąż. Moje życie szybko stało się koszmarem. Mateusz, mój ówczesny mąż był przemocowcem, bił mnie! Miałam w sobie na tyle siły, że nie czekałam - szybko wyprowadziłam się od niego i rozwiodłam się.

Zobacz także

Zobacz także: Była żona Bartosza Żukowskiego gorzko o ich małżeństwie: "Byłam w przemocowym związku"

Monika Olejnik zerwała również kontakt z całą jego rodziną. Przyznała jednak, że mimo to wciąż przez wiele lat żyła w traumie i bała się zemsty:

Bałam się, że jak ucieknie z Polski, to nie otrzymam rozwodu. Nie chciałam trwać w bólu i doprowadziłam do rozwodu. Tak, mam rozwód z orzeczeniem winy - mojego pierwszego męża! Po rozwodzie nigdy nie spotkaliśmy się i nie miałam, też kontaktu z jego rodziną. Przez lata żyłam w traumie, że go zobaczę, że będzie się mścił!

Piotr Molecki/East News

Zobacz także: Maja Hirsch była ofiarą przemocy w dzieciństwie. "Tak mnie biła"

Monika Olejnik nie bez przyczyny dzieli się swoją trudną przeszłością. Jej przepełniony trudnymi wspomnieniami wpis był odpowiedzią na pojawiające się w sieci artykuły, w których jak zaznaczyła "pewne medium epatuje jej historią sprzed lat":

Jak wiecie niechętnie dzielę się moim życiem prywatnym, ale piszę o tym, ponieważ pewne medium epatuje moją historią sprzed lat. Przypomina mi o moim pierwszym mężu, przypominając mi o bólu spowodowanym przemocą! Sami sobie ułożyli historie manipulując. Mateusz nie żyje. Od czasu rozwodu nie mam z nim nic wspólnego! Ludzie nazywający się „dziennikarzami” nie zadzwonili do mnie, nie zapytali o powody rozstania, o rozwód! Mam pytanie do tych, którzy to napisali: Byliście kiedyś bici? Doznaliście przemocy fizycznej i psychicznej? Chcieliście zadać mi ból? Robicie, to sami z siebie dla klikalności, czy na czyjeś zlecenie?? Czy to przedwyborcze wazeliniarstwo?? Nie zastraszycie mnie!

Monika Olejnik podkreśliła, że ma wielkie wsparcie w swoich najbliższych, a sama pomaga ludziom, których spotkała podobna historia.

Nie rońcie łez nad grobami sprawców, tylko wspierajcie pokrzywdzonych! Stop Agresji. Stop Przemocy fizycznej i psychicznej.

East News, ADAM JANKOWSKI/REPORTER

Smutne wyznanie Moniki Olejnik poruszyło internautów oraz jej znajomych z branży, którzy nie mieli pojęcia przez co przeszła w życiu. Wyznanie Moniki Olejnik o walce z przemocą domową skomentowała m. in. Kinga Rusin:

(...) Mogę sobie tylko wyobrazić ile emocji związanych z powrotem do koszmarnej przeszłości kosztowało Cię napisanie go. Dziękuję, że się na to zdecydowałaś. Słowa o fizycznej przemocy z ust tak mocnej, sprawczej i wpływowej kobiety jak Ty dodadzą, jestem tego pewna, odwagi wszystkim ofiarom domowych oprawców. Każda forma przemocy powinna być surowo karana (ostatnio umożono głośną sprawę przemocowca ze względu na „niską szkodliwość społeczną czynu!). Patologiczne zachowania TRZEBA piętnować. Każdego przemocowca, poza karą, powinien spotykać społeczny ostracyzm. Dobrze zrobiłaś????????????????????????. Jestem z Tobą!

Wyrazy wsparcie zostawiła także Anna Kalczyńska:

Straszne. Trzymaj się Monia i bardzo jesteś dzielna, że o tym napisałaś. Skądinąd to naprawdę nieprawdopodobne, ze musisz tłumaczyć się z traumatycznych przeżyć… co za koszmar.

Pod postem pojawiły się również dziesiątki innych komentarzy z wyrazami wsparcia i wdzięczności za głos w tak ważnej sprawie jak przeciwdziałanie przemocy.

Reklama

Zobacz także: Monika Olejnik z torbą za 40 tysięcy i w skarpetach za tysiąc na ulicach Warszawy! [ZDJĘCIA PAPARAZZI]

Reklama
Reklama
Reklama