Chyba nawet obecność Anny Grodzkiej po głośnym skandalu z seks-kamerkami i dumni Monika Richardson ze Zbigniewem Zamachowskim nie byli w stanie przebić Krystyny Mazurównej na tegorocznej gali rozdania Wiktorów. Tancerka, która od ponad roku wie jak zrobić wokół siebie hałas i zwrócić uwagę fotoreporterów znów nie zawiodła swoją kreatywnością. Tym razem zamiast eksplozji kolorów postawiła na czarny zestaw, co nie znaczy, że skromniejszy.

Reklama

Do dopasowanej skórzanej sukienki Krystyna dobrała wyrazistą marynarkę, mroczny toczek, odjazdową (dosłownie) torebkę i... plastikowy ogon, który nadał całości smaczku. Przedłużenie, którym namiętnie Mazurówna chwaliła się fotoreporterom, sprawiło, że wyglądała jak diablica, albo czarna wdowa.

Podoba wam się?

Zobacz: Lateks, plastik i kolory - jak ona się ubrała?

Zobacz także
Reklama

Pozostałe gwiazdy na Wiktorach:

Reklama
Reklama
Reklama