Finał "Bitwy na głosy" zbliża się nieubłaganie, a to oznacza, że z programem żegnają się kolejne drużyny. Wczoraj z dalszą zabawą rozstała się Monika Kuszyńska i jej łódzka grupa. W zdobyciu głosów nie pomogły nawet pochwały Zbigniewa Zamachowskiego, który mimo zakazu producentów nadużywał przymiotników "cudownie, fantastycznie i fenomenalnie" i Soni Bohosiewicz twierdzącej, że jeżeli Monika odpadnie to "program będzie brzydszy".

Reklama

Była wokalistka Varius Manx ostateczny bój stoczyła z drużyną Meza przebranego za małpę, który dla swoich podopiecznych wybrał przebój minionego lata - "The Lazy Song". Najlepszą drużyną wieczoru okazała się grupa Kamila Bednarka, drugie miejsce przypadło triumfującemu przez ostatnie trzy tygodnie Ryszardowi Rynkowskiemu, a trzecie po raz pierwszy w tej edycji Januszowi Panasewiczowi.

Monika Kuszyńska na odejście podziękowała za wszystkie otrzymane głosy. Ale czy rzeczywiście zasługiwała na pożegnanie się z programem?

Zobacz także

Zobacz galerię zdjęć z wczorajszego odcinka "Bitwy na głosy" >>

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama