Reklama

Wokalisty formacji De Mono Andrzeja Krzywego próżno ostatnio szukać na branżowych imprezach czy wieczornych spacerach po Warszawie. A to dlatego, że piosenkarz postanowił wynieść się na wieś! Skąd taka decyzja?

- Bo już nie mogłem znieść ścisku, tłumu biegnącego nie wiadomo gdzie i po co
- mówi "Twojemu Imperium". - A przede wszystkim miałem dość korków. Teraz jestem tak zorganizowany, żeby wszystkie sprawy w Warszawie załatwiać jednego dnia. Dłużej bym chyba nie wytrzymał. Na wsi czuję się jak w raju. Dosłownie.

Reklama

A wy lubicie miejski klimat, tempo życie czy też chętnie ucieklibyście na prowincję?

Reklama

(ac)

Reklama
Reklama
Reklama