Tegoroczne 54. już rozdanie nagród Grammy było dla Katy Perry wyjątkowe. Dlaczego? Piosenkarka postanowiła, że ceremonia będzie idealną okazją do zaprezentowania swojego najnowszego singla "Party of Me". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że utwór opowiada o nienawiści Katy do jej eks męża Russella Branda. Przekaz utworu jest dość jasny i klarowny: "Możesz mieć wszystko i każdą, poza mną"

Reklama

- Russell próbował dodzwonić się do Katy kilkakrotnie po jej występie. Niestety zignorowała wszystkie jego telefony. Katy planuje razem z Rihanną wspólną trasę koncertową i to jej tylko w głowie - mówi przyjaciel gwiazdy.

Ciekawe jest czy Russell dzwonił po to, aby pogratulować Katy udanego występu, czy też powiedzieć jej, jak bardzo za nią tęskni?

Oto link do występu Katy:

A tak para prezentowała się do niedawna:

Zobacz także
Reklama

wk

Reklama
Reklama
Reklama