Justin nadmiernie poci się na premierach
"Jestem bardzo krytyczny wobec siebie". Co wy na to?
Czy ktoś taki jak bożyszcze kobiet na całym świecie, Justin Timberlake, może mieć kompleksy? Okazuje się, że tak. Gwiazdor jest na tyle przewrażliwiony na swoim punkcie, że oglądając ostatnio premierę filmu "Wyścig z czasem" o mało nie zemdlał. Oglądanie siebie na dużym ekranie przyprawiło go o drgawki i nadmierne... pocenie się. Podobno zaraz po premierze jego koszula była cała mokra i nadawała się już tylko do wyżęcia.
- Oglądanie siebie jest dla mnie ogromnie niezręczne. Prawda jest taka, że nie chciałem zostać na premierze "Wyścigu z czasem", ale chyba z czterdziestu moich znajomych przyszło mnie obejrzeć, więc nie mogłem tak po prostu wyjść. To chyba pierwszy raz, kiedy przyszli zobaczyć mnie, a nie Milę Kunis czy Cameron Diaz. Strasznie się pociłem i było mi źle. Jestem bardzo krytyczny wobec własnych dokonań, nie tylko filmowych, ale i muzycznych. Gdy słyszę siebie w radio, od razu zmieniam stację - przyznał Justin w rozmowie na antenie nowojorskiej stacji radiowej.
Współczujemy Justinowi, a z drugiej strony cieszymy się, że nie popada w samozachwyt tak jak np. George Clooney...
habibi