Niebezpieczne związki
Do zdarzenia, które na zawsze już chyba zmieni życie Jarosława Bieniuka, doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia. Piłkarz imprezował wtedy w Sopocie z Sylwią S. i parą znajomych. Później, już tylko we dwójkę, przenieśli się do pokoju hotelowego. Tam, jak twierdzi kobieta, miało dojść do ostrego stosunku seksualnego z wykorzystaniem rekwizytów erotycznych. Podobno dziewczyna była nie do końca świadoma tego, co się z nią dzieje, bo została odurzona narkotykami. Nad ranem wyszła z hotelu i pojechała na obdukcję, a badający ją lekarz, po tym jak usłyszał, że padła ofiarą gwałtu, zgodnie z procedurą zawiadomił policję. Według doniesień mediów do szpitala miał zawieźć ją biznesmen i współwłaściciel owianego złą sławą klubu Zatoka Sztuki Marcin T., znany też jako „Turek”. Niedługo później Bieniuk stawił się na posterunku policji, z którego trafił do aresztu. Gdy po dwóch dniach z niego wyszedł, wydał oświadczenie, w którym kategorycznie zaprzecza, że dopuścił się przemocy seksualnej. Zapewnia też, że zamierza współpracować z policją, a dziennikarzy prosi, by używali jego pełnego nazwiska, „bo tak właśnie należy postępować wobec osób niewinnych”. Postanawia również wziąć urlop w Lechii Gdańsk, gdzie pełni funkcję dyrektora sportowego. Wolny czas jest mu potrzebny, by zająć się dziećmi, które bardzo przeżywają tę sytuację.
– Jarek jest wstrząśnięty. Nigdy nie przypuszczał, że osoby, które bardzo dobrze znał, mogły go wplątać w tak okrutną aferę. Przecież jego dzieci to wszystko czytają. Oliwka jest dorastającą dziewczyną, która musi teraz przechodzić piekło – mówi w rozmowie z „Party” przyjaciel Bieniuka.
On sam jest przekonany, że Jarosław jest niewinny. Przypomina też, że Sylwia S. jest byłą dziewczyną Marcina T. Jego zdaniem to właśnie właściciel klubu Zatoka Sztuki jest tu kluczową postacią. Bieniuk znał go od dłuższego czasu, podobnie jak dziewczynę, która teraz oskarżyła go o gwałt. Rok temu na jednym z profili w mediach społecznościowych pojawiło się nawet zdjęcie Jarosława z jego ówczesną dziewczyną Martyną Gliwińską, Marcinem T., Sylwią S. i pewnym znanym aktorem. Już wtedy niektórych dziwiło to, że Bieniuk pokazuje się w towarzystwie człowieka, za którym od lat ciągnie się zła sława. Marcin T. był m.in. zamieszany w aferę z wykorzystywaniem nieletnich dziewczyn i razem ze swoim znajomym Krystianem W., pseudonim Krystek, jest sądzony za wykorzystywanie seksualne nastolatek. „Turek” jest także człowiekiem, któremu Sylwia S. pomagała w nocnych klubach znajdować kandydatki na hostessy.
Znajomy Bieniuka, z którym rozmawialiśmy, twierdzi, że Jarosław od czasu do czasu pojawiał się w tym towarzystwie.
– Ja też byłem z nimi na kilku takich imprezach. Zawsze scenariusz był podobny: najpierw kolacja w drogiej restauracji, później wszyscy jechali do klubu należącego do T. Nad ranem towarzystwo przenosiło się najczęściej do apartamentu, także należącego do „Turka”. Na tym etapie zawsze wycofywałem się z imprezy. Ale Jarek lubił zostawać dłużej – mówi nasz informator.