Dariusz K. prosi o łagodniejszy wymiar kary za potrącenie na pasach kobiety ze skutkiem śmiertelnym. Przypomnijmy, że mężczyźnie grozi do 12 lat pozbawienia wolności, a jak na razie spędził w areszcie dwa lata ze względu na przeciągający się proces. W czwartek odbyła się kolejna rozprawa, na której Dariusz K. zwrócił się do męża ofiary i prosił o wybaczenie:

Reklama

Proszę o przyjęcie moich najgłębszych przeprosin. Jestem autorem pana tragedii. Będę błagał o przebaczenie do końca moich dni. Jestem odpowiedzialny za to, co się stało i nigdy nie uważałem inaczej - czytamy na stronie newsweek.pl.

Podczas rozprawy deklarował również, że prawo jazdy posiada od 23 lat i zawsze najważniejsze dla niego było "bezpieczeństwo".

Nigdy nie wsiadłbym za kierownicę nietrzeźwy. Tego dnia wsiadłem za do samochodu, będąc pewnym, że mój stan jest dobry. Gdybym miał jakiekolwiek wątpliwości, co do swojego stanu, wziąłbym taksówkę.

Dariusz K. prosił też o łagodny wyrok, bo zależy mu na tym, aby jak najszybciej wrócić do domu. Wyznał, że prawie dwa lata spędzone w areszcie to "połowa życia" jego córki. Prokurator walczy o to, aby Dariusz K. otrzymał karę 8 lat więzienia, obrońca natomiast uważa, że to za dużo i wnioskuje o niższy wymiar. Adwokat podkreślił też, że jego klient nie powinien być oskarżony o spowodowanie wypadku pod wpływem środków odurzających, a za wypadek w stanie po spożyciu kokainy. Dlaczego? Za pierwsze wykroczenie grozi do 12 lat więzienia, za drugie o 4 mniej. Czy Dariusz K. rzeczywiście powinien otrzymać niższy wymiar kary?

Zobacz: Dariusz K. straci prawa rodzicielskie? Edyta Górniak podjęła decyzję

Zobacz także

Dariusz K. prosi o niższy wymiar kary

Reklama

Mężczyzna przeprosił też męża ofiary

Reklama
Reklama
Reklama