Reklama

Conrado Moreno był świadkiem tragicznego wypadku w Warszawie. Gwiazdor programu "Europa da się lubić", opisał na Facebooku dramatyczne chwile do których doszło przy Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Tuż przy Conrado Moreno doszło do wypadku samochodowego - jedno z aut wjechało w przystanek autobusowy, na którym na autobus czekała 39-letnia kobieta, Marta.

Reklama

Conrado Moreno próbował pomóc poszkodowanej kobiecie, która niestety zmarła w szpitalu. Co pisze o dramatycznych chwilach?

Podchodzę do niej, to kobieta, odzyskuje przytomność, oczy ma otwarte, usta pokryte szkłem, zaczynam ją obserwować, mówię do niej, usta ma zakryte kawałkiem chusty, odsuwam ją bym mógł oczyścić jej usta od tego szkła, ona prosi o chusteczki, nagle zaczyna mówić, że ją bardzo boli, łapię ją za rękę - dłonie ma ciepłe. Próbuję ją uspokoić, mówię, że pomoc już jedzie, żeby się gwałtownie nie ruszała. Kierowca Mitsubishi wyciąga apteczkę, wyciąga termiczny koc, przeprasza kobietę, powtarzając, że to nie jest jego wina. Po kilku minutach już jest straż pożarna, przy kobiecie leży jej telefon i klucze biorę z ziemi żeby przekazać pogotowiu tak żeby zabrali jej rzeczy. Strażacy przełożyli kobietę na nosze, jest już pogotowie, ratownik medyczny nie chce ode mnie wziąć jej rzeczy, czekam na policję. Jakbym ja był minutę wcześniej, jakby ta Kobieta stała kawałek dalej, jakby przyszła chwile później... Wierzyłem, że przeżyje, wspominam jej ciepłe ręce...- napisał na Facebooku.

Conrado Moreno świadkiem wypadku

Pomimo tragicznych wydarzeń Conrado Moreno stanął w obronie kierowcy samochodu Mitsubishi, który wjechał w przystanek. Internauci ostro zareagowali na kierowce auta, który jak się okazuje nie był winny zaistniałej sytuacji. Według doniesień portalu tvnwarszawa.tvn24.pl w wypadku brały udział trzy samochody. Z ustaleń policji wynika, że kierowca Opla wjeżdżając na Trasę Łazienkowską nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu innemu pojazdowi, który w wyniku zderzenia wjechał na pas na którym jechało Mitsubishi.Po zderzeniu samochód wjechał w przystanek na którym stała 39-letnia ofiara. Conrado Moreno stanął w obronie kierowcy Mitsubishi.

Sam byłem wielokrotnie kierowcą nieodpowiedzialnym, straciłem prawo jazdy za przekroczoną liczbę punktów, za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym od pół roku nie przemieszczam się samochodem. Jestem większym obserwatorem tego, co widzę na drogach jako pasażer komunikacji miejskiej, jako pieszy ale także i jako osoba która prowadziła samochód przez ponad 18 lat. Miałem sporo kolizji w swoim życiu i poważniejszych wypadków, w tym i dachowanie po utracie kontroli samochodu na śliskiej nawierzchni. Wiem jak kilka sekund może odmienić wszystko w naszym życiu. Jak nie wiele potrzeba do nieszczęścia. W tej codzienności, w tym pędzie, w tym skupieniu się na sobie, zapominamy o tym, że otaczają nas inni ludzie, inne historie, różne problemy, różne zawiłości życiowe, różne nadzieje i plany, rodziny, partnerzy, życiowe pasje- a one wszystkie zapisane w pasażerach oczekujących na przyjazd autobusu na przystanku, w pieszych którzy oczekują na przejście przez pasy, w kierowcach których mijamy, w rowerzystach podążających ścieżkami...
Taką otrzymałem wiadomość na temat Marty od Jej przyjaciółki "Marta była niezwykła, pomagała , wspierała, roztaczała wokół siebie blask i ciepło..."
Roztaczajmy Ten blask jak tylko możemy... Marta choć Ciebie nie znałem wiele już mnie nauczyłaś- dziękuję Ci...

Zobaczcie, co jeszcze na Facebooku napisał Conrado Moreno.

Zobacz także: Podczas wizyty Beaty Szydło w Izraelu doszło do wypadku! "Ranny został funkcjonariusz BOR". Co z polską premier?

Conrado Moreno opisał dramatyczną sytuację.

Reklama

Prezenter pomagał kobiecie, która zginęła w wypadku samochodowym.

Reklama
Reklama
Reklama