
Beata Tadla skomentowała odejście Macieja Orłosia z Telewizji Polskiej. Znany dziennikarz w środę po raz ostatni poprowadził "Teleexpress". Na koniec serwisu ze wzruszeniem pożegnał się z widzami po 25 latach współtworzenia programu.
Sprawa rezygnacji Macieja Orłosia z pracy w TVP obiła się szerokim echem. To już kolejna "znana twarz", która kończy pracę w telewizji publicznej. Nie umknęła uwadze Beaty Tadli, która sama została zwolniona z pracy w TVP na początku rok.
Polecamy: Znaki, które wskazują, że czas na zmianę pracy
Jest mi bardzo przykro, bo Telewizję Polską opuściły już wszystkie lubiane przez widzów twarze, które były wpisane w tę markę. One tworzyły ją, a ona tworzyła tych ludzi. Tylko, że marki już nie ma, rozsypała się w proch. Przyzwoitość nakazuje szukać miejsca gdzie indziej. Pozostawanie tam, to rysowanie sobie tatuażu na czole, a wiadomo, jak jest z tatuażami - ciężko ich się pozbyć. Szczególnie z twarzy, którą ma się jedną - powiedziała Beata Tadla w wywiadzie dla "Super Expressu".
Dziennikarka ostro oceniła zmiany kadrowe, które od kilku miesięcy zachodzą w Telewizji Polskiej. Z anteny zniknęło wielu popularnych dziennikarzy, m.in. Tomasz Lis, Hanna Lis, Piotr Kraśko, a teraz Maciej Orłoś.
Mamy prawo do oceny sytuacji i do niezgody na to, co się w mediach publicznych dzieje. A to nic innego, jak autodestrukcyjny proces, który spowoduje, że niebawem już nie będzie czego zbierać. Na szczęście jest wiele miejsc poza tą instytucją i tam trzeba sobie szukać miejsca - dodała Tadla na łamach tabloidu.
Podzielacie jej opinię?
Zobacz też: Maciej Orłoś ze łzami w oczach pożegnał się z widzami "Teleexpressu". Już wiemy, kto go zastąpi! WIDEO
Beata Tadla zabrała głos w sprawie odejścia Macieja Orłosia z TVP.
Maciej Orłoś po 25 latach zakończył pracę w Telewizji Polskiej.