Aleksandra Kwaśniewska - Skazana na sukces
Kwaśniewska straciła pracę, bo stanęła w obronie taty – ta sensacyjna plotka krąży po Polsce. Ale Ola nie zniknie z telewizorów. Prezydentówna i jej narzeczony są po prostu stworzeni, by zrobić karierę. I kochać...
Miał być zwykły wywiad w porannym programie „Dzień Dobry TVN”. Ola Kwaśniewska (25), młoda reporterka stacji, rozmawiała o udziale Mateusza Kusznierewicza w regatach w Słowenii. Nagle nieoczekiwanie spojrzała na prowadzących program i zapytała: „Czy pozwolicie mi powiedzieć tylko jedną jedyną rzecz?”. W studiu zapadła cisza. A Ola wygłosiła płomienną mowę w obronie swojego ojca. Kilka dni wcześniej dziennikarze sugerowali, że Aleksander Kwaśniewski był pijany podczas przedwyborczego wiecu. „Mój tata wrócił z Filipin z bardzo poważnym schorzeniem jelit. W tym stanie zdrowia, gdyby pił alkohol, już by nie żył” – zapewniała córka byłego prezydenta, ocierając łzy. „Nie mogę patrzeć, jak publicznie upokarzana jest osoba, którą kocham nad życie” – mówiła. – Przepraszam za tę prywatę, staram się takich rzeczy nie robić, ale czuję, że miara się przebrała. Najwyżej zostanę wyrzucona z telewizji”.
Na forach internetowych zawrzało. Jedni zachwycali się tym, że córka wystąpiła w obronie ojca, inni potępiali ją, że wykorzystała pracę do kampanii wyborczej. Zapis internetowy wypowiedzi Oli odtwarzało kilkaset osób tygodniowo. Wkrótce sprawa przycichła, by niedawno znów powrócić na pierwsze strony gazet. Bo Ola rzeczywiście zniknęła z TVN. Reakcja widzów była prosta: Kwaśniewska zapłaciła posadą za obronę taty. I wszyscy zaczęli się zastanawiać, czy telewizja słusznie pozbyła się jednej z najpopularniejszych twarzy w Polsce.
Królewna chce zupy
Jej rodzice byli na świeczniku niemal od chwili, kiedy się urodziła. Kiedy Ola miała trzy lata, jej tata został najmłodszym ministrem w ówczesnym rządzie. Gdy Aleksander Kwaśniewski był prezydentem, jego rodzina dla wielu Polaków odgrywała rolę niemal rodziny...