Nina Terentiew, która w telewizji Polsat odpowiada za programy rozrywkowe podjęła ryzykowną decyzję decydując się na reaktywację "Tańca z gwiazdami". Do tej pory program był emitowany w konkurencyjnej stacji i wszyscy byli przyzwyczajeni do tego, że to TVN realizuje program. Wszystko wskazuje jednak na to, że była to dobra decyzja, ponieważ show interesują się wszyscy a media rozpisują się o kolejnych gwiazdach przyłapanych na treningu.

Reklama

Również lista uczestników może zapewnić stacji sporą oglądalność - mężczyźni z pewnością będą chcieli zobaczyć seksowną Natalię Siwiec na parkiecie, młodzież przed ekrany przyciągną Dawid Kwiatkowski i Klaudia Halejcio.

Zobacz: Spot "Tańca z gwiazdami". Dowiedz się kto z kim zatańczy
W rozmowie z "Galą" Nina Terentiew zdradziła dlaczego zdecydowała się na produkcję formatu, który z polskiej telewizji zniknął dwa lata temu:

Gdyby format telewizyjny miła umierać po tym, jak znika z danej stacji, to autorzy formatów nie mieliby czym handlować. W tym programie najważniejsze są taniec i emocje. Widownia chce wiedzieć, kto i w jakim stylu dobiegnie do mety. Z każdym kolejnym odcinkiem emocje są coraz silniejsze

Terentiew zdaje sobie jednak sprawę, że show może okazać się porażką, że zainteresowanie programem przed emisją nie przełoży się na widownie przed telewizorami:

Telewizja jest najbardziej nieprzewidywalnym biznesem, dlatego świętować będziemy po pierwszej emisji programu. Albo płakać.

Pojawienie się "Tańca z gwiazdami" w Polsacie pociągnęło za sobą kilka zmian - nowi prowadzący, nowi jurorzy, ale również nowe zasady. Pierwszy raz w historii programu uhonorowana będzie zwycięska para a nie tylko gwiazda. Oznacza to, że również tancerz lub tancerka otrzyma nagrodę.

Zobacz także

Jesteście zadowoleni ze zmian?
Zobacz: Nowa pora emisji "Tańca z gwiazdami"

Reklama

Trening gwiazd przed "Tańcem z gwiazdami":

Reklama
Reklama
Reklama