Magazyn "Party" nieoficjalnie dowiedział się, jaka propozycje odrzuciła ostatnio Beata Tadla. Okazuje się, że dziennikarka, która została zwolniona z TVP już pół roku temu, wcale nie jest bezrobotna. Ona po prostu starannie wybiera nowe propozycje pracy. Kilka z nich już odrzuciła, w tym UWAGA! – "Taniec z gwiazdami". Spytaliśmy więc Beatę, czy nie lubi tańczyć? I dlaczego tak naprawdę nie przyjęła tej propozycji? (Zobacz: Jak nauczyć się tańczyć? Porady dla początkujących)

Reklama

Jestem na nowym etapie życia i nie chcę się rozpraszać, bo mam przed sobą poważne zadania. Uwielbiam tańczyć, ale to musi na razie poczekać – mówi.

Beata Tadla dodała też, że bardzo kibicuje wszystkim kolegom, którzy w najbliższej edycji będą wirować na pakiecie. A jakie ona sama ma najbliższe plany? Po wakacjach wraca do pracy wykładowcy, i to aż na trzech uczelniach. Dwa tygodnie temu sama zdała egzamin końcowy na studiach podyplomowych w zakresie kształcenia głosu i mowy. Teraz zaczyna też nową działalność: prowadzenie szkoleń w tej dziedzinie. W sierpniu razem z Jarkiem Beata wyjedzie na kilka tygodni w góry, bo chce w spokoju skończyć pisać książkę pt. „Czego oczy nie widzą”.

Opowiadam tam o swoich doświadczeniach, o przeróżnych emocjach, jakie przeżywałam, pracując w telewizji. To są słodkie i gorzkie historie o tym, co dzieje się, kiedy gasną kamery – zdradza „Party” Beata Tadla.

A czy ktoś powinien bać się tej publikacji?

Okaże się już jesienią, śmieje się gwiazda.

Więcej na ten temat przeczytacie w nowym magazynie "Party".

Zobacz także

ZOBACZ: Żona Kamila Durczoka broni męża i atakuje Beatę Tadlę: "Dziennikarz musi być odporny na różne opinie"

Beata Tadla ma teraz więcej czasu na spacery z synem:

Facebook

Beata Tadla i Jarosław Kret planują w sierpniu urlop w górach

East News

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama