Ten gadżet uratował stylizację Ani Lewandowskiej! PS. Kosztuje tylko 69 zł! ;)
Ten gadżet uratował stylizację Ani Lewandowskiej! PS. Kosztuje tylko 69 zł! ;)
Chcemy go mieć!
1 z 5
Kiedy Anna Lewandowska zakłada ubranie, robi coś więcej niż po prostu je nosi – trenerka przeciera modowe szlaki nie tylko dla jej 1,6 miliona obserwujących na Instagramie, ale i w zasadzie wszystkich Polek.
Wyrocznia dietetyki, treningu i macierzyństwa – oraz praktycznie wszystkiego, czego się podejmuje – właśnie pokazała nową stylizację z elementem garderoby, w którym w zasadzie nie ma nic ciekawego – a przy użyciu jednego prostego tricku (i pewnego odjechanego paska) sprawiła, że wygląda jak modowe objawienie. Sprawdźcie, o co chodzi - wszystko znajdziecie w naszej galerii! :)
Więcej: Córeczka Ani i Roberta Lewandowskich rośnie jak na drożdżach! Klara ma już 9 miesięcy!
Wystarczy już tego zachwycania się stylowym geniuszem Anny – zajrzyjcie do naszej galerii żeby zobaczyć na własne oczy jej sztuczkę.
Więcej: Siostra Roberta Lewandowskiego kopiuje styl Anny Lewandowskiej? Internauci nie mają wątpliwości!
2 z 5
Ok, wiemy, że Anna Lewandowska założyła prochowiec, co samo w sobie nie jest zbyt interesujące. Ale ten konkretny prochowiec to dzieło brytyjskiej marki AllSaints, zwie się Riley Mac i kosztuje 893,40 zł w Zalando, ponieważ jest obecnie przeceniony o 40%. Stylowa i oszczędna – ach, ta Anna!
3 z 5
Do swojego płaszcza „Lewa" dobrała czerwoną bluzę niemieckiej marki Glamometer (330 zł) oraz czarną, pikowaną kopertówkę, która wygląda jak Chanelka i prawdopodobnie nią jest.
4 z 5
Ale clou sprawy leży nie w tym, co Lewandowska założyła – ale co z tym zrobiła. Anna zrezygnowała z beżowego paska, którym przewiązany jest jej prochowiec, a zamiast tego postawiła na kontrastujący (tzw. „statementowy"), parciany model z graficznymi hasłami. Psst, takie paski z podwójną obręczą w miejsce klamry – w dodatku noszone w taki sposób, aby większość paska zwisała swobodnie – są teraz hot.
5 z 5
Pasek, na który postawiła Anna Lewandowska to dzieło polskiej streetwearowej marki PLNY Lala. „Uważasz, że pasek odgrywa drugoplanową rolę? Nic bardziej mylnego!", czytamy na stronie brandu. „Pasek HOLD ME TIGHT gra główną, a Twoja stylizacja w nim to prawdziwy blockbuster". Trudno się z tym nie zgodzić – szczególnie, że rzeczony pasek kosztuje tylko 69 zł.