Feedersi to określenie mężczyzn, których pociągają puszyste kobiety. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie ma w tym nic złego, jednak tzw. dokarmiacze nie ograniczają się do samego uwielbienia krągłych kształtów. Często po prostu tuczą swoje partnerki, by te były jak najcięższe.

Reklama

Nie każdy mężczyzna, który lubi krągłości u swojej partnerki jest feedersem. Czym innym są gust i akceptacja partnerki, a czym innym celowe doprowadzanie jej do chorobliwej otyłości.

Kim są feedersi?

Seksuolodzy uważają „dokarmianie” za rodzaj dewiacji seksualnej, mającej podłoże sado-masochistyczne. Opiera się na całkowitej dominacji przez jednego z partnerów i uległości drugiego. Feedersów podnieca widok puszystego ciała, krągłości i niedoskonałości, które według współczesnych kanonów piękna są nie do zaakceptowania.

Partnerki feedersów –więcej niż rubensowskie kształty

Partnerką feedersa nie jest po prostu kobieta z nadwagą czy nawet otyła. Musi mieć naprawdę duży problem z wagą i mieć minimum 35 BMI. Oznacza to, że jest to II stopień otyłości, przy czym III stopień jest już otyłością chorobliwą i wymaga leczenia. Kolejną typową cechową jest niskie poczucie własnej wartości, które niekiedy wynika właśnie z nadwagi. W sytuacji, gdy mężczyzna zaczyna się interesować puszystą kobietą o niskiej samoocenie, dowartościowuje ją. Staje się tym samym bardzo ważną osobą w jej życiu, dla której ona zrobi niemal wszystko. Włączając w to przyzwolenie na całkowitą dominację. Z pozoru może się wydawać, że feeders widzi w kobiecie coś więcej niż tylko niedoskonałe ciało i sięga głębiej, adorując ją ze względu na charakter. W rzeczywistości jest to relacja jeszcze bardziej powierzchowna niż „tradycyjne”, ponieważ mężczyźnie zależy tylko i wyłącznie na dużej wadze partnerki. Prowadzone przez ofiary feedersów blogi to miejsca, w których można znaleźć wiele historii o porzuceniu przez ukochanego, gdy kobieta zaczynała tracić na wadze. Są to doskonałe dowody na to, jak płytka musi być relacja i jak bardzo przedmiotowo jest traktowana kobieta.

Zobacz także

Dlaczego feedersi są niebezpieczni

Relacja między dokarmiaczem a jego partnerką nigdy nie jest prawidłowa, ponieważ opiera się na uzależnieniu emocjonalnym. Feedersi zapewniają o swojej miłości, jednak jest ona bardzo toksyczna, o ile w ogóle można nazwać to uczuciami. Mężczyźni przejmują niemal całkowitą kontrolę nad życiem kobiety, decydując nawet o tym, co będzie jadła. Trzeba przy tym dodać, że dbają o to, by posiłki partnerki były bardzo kaloryczne, przez co doprowadzają do ciągłego i stopniowego wzrostu wagi. Niekiedy tusza kobiety staje się tak duża, że uniemożliwia uprawianie seksu. Nie stanowi to jednak problemu dla feedersa, któremu wystarcza wtedy widok kobiety i możliwość dotykania jej obfitego ciała. Nierzadko otyłość jest tak duża, że staje się poważnym zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia. Dokarmiacze twierdzą, że opiekują się swoimi partnerkami i troszczą się o nie, także wtedy, gdy waga uniemożliwia im normalne funkcjonowanie. Jednocześnie sami doprowadzają do takiej sytuacji, manipulując kobietami i utwierdzając je w przekonaniu, jak bardzo są zależne i potrzebują pomocy. Trudno nazwać miłością sytuację, gdy fantazje i fetysz są ważniejsze od zdrowia partnerki.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama