Ryby warto jeść przede wszystkim ze względu na nienasycone kwasy tłuszczowe (omega-3), zbawienne dla organizmu, zwłaszcza pracy mózgu i serca. Tłuszcze omega-3 zawierają przede wszystkim tłuste ryby morskie, takie jak: makrela, łosoś, tuńczyk. Ponadto wszystkie ryby są źródłem łatwo przyswajalnego białka, składników mineralnych (w tym jodu – bezcennego dla prawidłowego funkcjonowania tarczycy) i witamin.

Reklama

Jakie ryby jeść – tłuste ryby morskie

a) zalety jedzenia tłustych ryb morskich

Tłuste ryby morskie, które warto włączyć do diety ze względu na wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych, to: łosoś (13,6 g tłuszczów nienasyconych/100 g), makrela (11,9), śledź (10,7), sardynki (9,6), tuńczyk (4,6).

b) na co zwrócić uwagę, kupując tłuste ryby

Tłuste ryby mają niestety również wady – kumulują w sobie szkodliwe substancje ze środowiska, w którym żyją, np. rtęć, ołów, kadm. Wieloletnie ryby kumulują więcej toksyn, dlatego mając do wyboru tuńczyka (który żyje około 40 lat) i sardynkę, lepiej wybrać sardynkę. Z drugiej strony najważniejsza jest różnorodność – jedzenie różnych ryb morskich 2-3 razy w tygodniu nikomu nie powinno zaszkodzić, a taka porcja ryb pokrywa zapotrzebowanie człowieka na tłuszcze omega-3. Należy bezwzględnie zwracać uwagę, by wszystkie ryby tłuste, które kupujemy nie pochodziły z hodowli (tym podaje się m.in. hormony wzrostu).

Zobacz także

Jakich ryb nie jeść – panga, ryba maślana, tilapia, okoń

Pod nazwą ryba maślanka kryją się ryby morskie takie, jak eskolar czy błyszczyk. Ryby te zawierają woski, których człowiek nie trawi, przez co mogą wywoływać zatrucia: biegunkę, bóle głowy, wymioty. Z kolei popularność pangi wynika najprawdopodobniej z niskiej ceny i smaku pozbawionego aromatu ryby. Pangi żyją w hodowlach na bardzo małej przestrzeni, która uniemożliwia im m.in. naturalny rozród – dlatego wstrzykuje się im hormony. Karmi się je antybiotykami, które przenikają później do naszych organizmów. Pangę, podobnie, jak tilapię niektórzy dietetycy określają tworami genetycznymi, które zostały stworzone specjalnie do masowej produkcji. Są to ryby słodkowodne, hodowane przede wszystkim w Azji (panga w Wietnamie, a tilapia w Chinach), pozbawione kwasów omega-3 i jodu – czyli najcenniejszych składników, których poszukujemy w rybach. Rybą, której z pewnością nie należy jeść często jest okoń, ponieważ zawiera on olej palmitynowy, podwyższający poziom złego cholesterolu we krwi (działa odwrotnie niż byśmy oczekiwali).

Do codziennej diety warto włączyć polskie ryby – dorsza, śledzia, szprota, morszczuka, mintaja, solę. Najlepiej kupować świeże ryby, u zaufanego sprzedawcy. Należy także pamiętać, że mrożonki można rozmrozić tylko raz. Najzdrowsze będą ryby gotowane na parze lub pieczone, najbardziej niezdrowe – te smażone. Ryby można podać z samodzielnie przygotowanym sosem.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama