Rozpowszechnianie wizerunku nie zawsze polega tylko na jego zwielokrotnieniu, ale na upublicznieniu w jakiejkolwiek formie – w galerii, na Facebooku, na stronie internetowej, w prasie itd.. Coraz częściej trzeba bardzo pilnować swojej prywatności i tego, by nikt jej nie wykorzystał przeciwko nam.

Reklama

Wizerunkiem nazywamy utrwalenie fizycznego obrazu danej osoby w taki sposób, że może być ona rozpoznana. Mamy więc do czynienia z wizerunkiem nie tylko w sytuacji fotografii, ale także filmu czy karykatury.

Na czym polega ochrona wizerunku?

Wizerunek można rozpowszechniać tylko w trzech sytuacjach, o których mówi w Art. 81 Ustawy o prawie autorskim:

  • Osoba, której wizerunek jest rozpowszechniany wyraziła na to zgodę lub otrzymała zapłatę za pozowanie do zdjęć,
  • Osoba jest powszechnie znana, ponieważ pełni funkcje publiczne, a zdjęcie zostało wykonane podczas wykonywania pracy, np. wójt podczas imprezy dożynkowej czy piosenkarz podczas koncertu,
  • Osoba, o której wizerunku mowa, jest tylko szczegółem całości, np. jest uczestnikiem koncertu, elementem krajobrazu, członkiem większego zgromadzenia czy jakiejkolwiek większej imprezy publicznej.

W każdym inny wypadku nie można tego robić, ponieważ jest to bezprawne. W sytuacji, gdy wbrew woli doszło już do rozpowszechnienia wizerunku danej osoby, może ona domagać się usunięcia wizerunku z miejsc, w których się pojawił, zakazu dalszego rozpowszechniania, przeprosin oraz finansowej rekompensaty w postaci:

Zobacz także
  • Zapłaty odszkodowania,
  • Zapłaty zadośćuczynienia,
  • Zapłaty na wskazany cel społeczny.

Na czym polega ochrona wizerunku w sieci?

Internet przyjmie wszystko – nie ma żadnego cenzora, który zdecyduje, jakie zdjęcia nadają się do publikacji, a jakie nie. Dlatego ciężar odpowiedzialności za to, jakie dane i w jaki sposób wizerunek widnieje w siebie w dużej mierze spoczywa na samych użytkownikach. Nie dbając o ustawienia prywatności na portalach społecznościowych, dajemy dostęp do swoich zdjęć, które mogą być później wykorzystywane przez innych. Nie oznacza to, że dajemy tym samym przyzwolenie na to – często może jednak być tak, że nasze zdjęcia krążą po internecie, czasem mogą być w dodatku zmienione w programie graficznym, a my nie mamy o tym zielonego pojęcia. Nie ułatwiaj więc pracy trollom internetowym i bardzo uważnie wybieraj zdjęcia i uprawnienia do ich oglądania.

Co jakiś czas warto też sprawdzić w wyszukiwarce Google swoje imię i nazwisko – może się nagle okazać, że powstał na jakimś portalu twój fikcyjny profil, który wykorzystuje zdjęcia z innego. Oprócz samej kwestii ochrony wizerunku weź pod uwagę także to, że fikcyjny portal z nie do końca kulturalnymi treściami może zobaczyć twój obecny lub ewentualny przyszły pracodawca.

Kolejną rzecz, na którą koniecznie musisz zwrócić uwagę jest dokładne czytanie regulaminów portali, na których się rejestrujesz. Kilka lat temu portal Nasza Klasa umieścił w regulaminie informację, że będzie mógł wykorzystywać zdjęcia użytkowników do promocji strony. Wielu internautów się zbuntowało i usunęło konta. Jednak tego typu zapisy pojawiają się w wielu miejscach. Wiele portali jest na przykład połączonych z Facebookiem, z którego mogą czerpać informacje o statusie związku, odwiedzanych klubach, importować zdjęcia itd. Zanim więc pozwolisz jakiejkolwiek stronie czy aplikacji na dostęp do danych z portalu społecznościowego, zapoznaj się dokładnie z zasadami, wedle których będzie z tych informacji korzystał.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama