Helen Wilson, 49-letnia Amerykanka zamieszkała w Paryżu była w klubie Bataclan gdy doszło tam do ataku. Zaprosił ją tam przyjaciel i były chłopak, Nick Alexander. 36-letni Brytyjczyk pracował dla grającego tej nocy w Bataclan zespołu Eagles of Death Metal.

Reklama

Zobacz też naszą relację - Co stało się w Paryżu? Ofiary, sprawcy, przebieg wypadków

Udawała martwą

Helen Wilson opisała dramatyczne wydarzenia w klubie brytyjskiej gazecie The Telegraph. Jak mówiła, była związana z Nickiem Alexandrem przed laty i wciąż żywiła do niego ciepłe uczucia, mimo że Brytyjczyk dawno miał inną partnerkę.

Dlatego ucieszyła się, gdy w feralny piątek trzynastego Nick zaesemesował do niej, że jest w Paryżu i zaproponował spotkanie w Bataclan. Sprzedawał tam koszulki i gadżety dla kalifornijskiego zespołu Eagles of Death Metal.

Zobacz także

Nick Alexander

Udawali martwych

Spotkanie to zostało brutalnie przerwane około 21.45, kiedy do klubu wtargnęli terroryści

Jak opisywała Wilson, uzbrojony zamachowiec wszedł do strefy dla niepełnosprawnych fanów, strzelając do nich i zabijając. Celował też we wszystkich, którzy chcieli uciekać. Dlatego ona i Alexander zdecydowali się położyć na ziemi pomiędzy ciałami i udawać martwych.

Niestety, ktoś w ich pobliżu poruszył się, ściągając uwagę terrorysty, który otworzył ogień. Trafił Nicka, ją zranił też - w obie nogi.

Nie mogłam zobaczyć co się stało. Błagałam, by do mnie mówił. Próbowałam mu robić sztuczne oddychanie metodą usta-usta. Ale on nie mógł oddychać… Trzymałam go więc w ramionach mówiąc mu, że go kocham. Był miłością mojego życia - mówiła The Telegraph.

Helen leżała na podłodze obejmując Nicka do czasu szturmu policji na budynek. Gdy trafiła do szpitala miała nadzieję, że zawieziono tam też Nicka i udało się go jakimś cudem uratować. Ale cudu nie było… Jego nazwisko znalazła wśród potwierdzonych ofiar zamachu.

Wilson przeprowadziła się do Paryża z Los Angeles. W stolicy Francji założyła firmę cateringową. Jest jedną z dwojga obywateli amerykańskich rannych w zamachach. Dwójka innych Amerykanów zginęła.

For all of you who love And miss my face, this one's for you! Lol
Posted by Helen Jane Wilson on 6 marca 2015

Polskie inspiracje orłów Death Metalu

Jak podaje tvn24, wszyscy muzycy zespołu rockowego Eagles of Death Metal, którzy grali w klubie Bataclan przeżyli, są cali i zdrowi. Jednak gitarzysta grupy, Matt McJunkins długo uznawany był za zaginionego.

Reklama

Jak przypomina portal, grupa rockowa Eagles of Death Metal wzięła swoją nazwę z żartu na temat polskiego zespołu deathmetalowego - Vadera. To właśnie Polaków Josh Homme, lider grupy, określił mianem "orłów death metalu". Wtedy zespół uznał, że będzie to świetna nazwa dla ich kapeli.

Reklama
Reklama
Reklama