Noc z niedzieli na poniedziałek była niezwykle emocjonująca, ponieważ polska produkcja otrzymała Oscara w kategorii "Najlepszy film nieanglojęzyczny". Na miejscu przebywała Kinga Rusin, która pojechała do Los Angeles, aby porozmawiać z twórcami i aktorami. Zobacz: Rusin na Oscary założyła dzwony

Reklama

Po ceremonii udało się jej przeprowadzić rozmowę z reżyserem "Idy", Pawłem Pawlikowskim, który był niezmiernie zaskoczony tym wyróżnieniem. Jego przemowa podczas odbioru Oscara przejdzie już do historii, a na zagranicznych portalach społecznościowych ludzie są pod wrażeniem luzu jaki zachował na scenie.

W wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN" przyznał jednak, że Hollywood go nie kręci i raczej chciałby tworzyć w Polsce:

Reżyser czy scenarzysta powinien mieć swój świat. To nie jest kwestia zawodu czy fachu czy kariery tylko wymyślania filmów, nowych rzeczy, podniecających, żeby samemu się podniecić do tego. Hollywood mnie kompletnie nie podnieca. Tutaj, w Los Angeles broń Boże.

Czekamy na kolejne filmy.

Zobacz: Przemowa Pawlikowskiego prawdziwą sensacją na Oscarach. Świat zachwyca się reżyserem

Zobacz także


Reklama

Polskie ekipy na Oscarach:

Reklama
Reklama
Reklama