Od września syn Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella, Henry Tadeusz zaczyna naukę w szkole. To ważny moment dla całej rodziny, dlatego aktorka i gwiazdor Hollywood przygotowują się do niego od wielu tygodni. Alicja porzuciła nawet czytanie scenariuszy filmowych, żeby móc skupić się na poszukiwaniach odpowiedniej szkoły dla syna!

Reklama

Są rzeczy ważniejsze. Jestem matką, a dopiero potem aktorką - mówiła Alicja w jednym z wywiadów.

Na jaką szkołę w końcu się zdecydowali? Jak dowiedziała się “Rewia”, wybór padł na Campbell Hall School, która znajduje się na północy Hollywood, blisko domu Alicji Bachledy-Curuś. Aktorce zależało na tym, żeby jej syn trafił do szkoły, która ma szeroką ofertę dla dzieci uzdolnionych artystycznie. Uczniowie Campbell Hall School nie tylko uczą się śpiewać i tańczyć, ale też rozwijają swoje pasje sportowe. Do swojej dyspozycji mają m.in. kort do tenisa, boisko do siatkówki, kosztykówki, rugby oraz futbolu amerykańskiego! Po lekcjach mogą również uczęszczać na lekcje jazdy konnej.

Takie luksusy mają oczywiście swoją cenę. I to nie niską! Za rok nauki trzeba zapłacić nawet 33 tysięcy dolarów. Dla Colina Farrella, który jest jednym z najlepiej opłacanych aktorów w Hollywood nie są to duże kwoty, dlatego jego syn będzie uczył się w jednej z najlepszych szkół w Los Angeles, którą skończyły m.in. bliźniaczki Olsen.

Zobacz na Polki.pl: Alicja Bachelda-Curuś nie oszczędza na swoim synu

Zobacz także
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama