Wczoraj sąd w Warszawie podjął ostateczną decyzję odnośnie sprawy o obrazę uczuć religijnych. Przypomnijmy, że Doda w jednym z wywiadów powiedziała, że "Biblię pisali napruci winem i palący jakieś zioła apostołowie", co później tłumaczyła jako komplement. Za te słowa Doda musi zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny. Polskie społeczeństwo jest podzielone w temacie kary, ale swodobniej podchodzi do tego... zagranica.

Reklama

W mediach na całym świecie podano informację o zakończeniu sporu. Portale w Danii, Indiach(!), Australii, Słowacji, Norwegii, Anglii czy Stanach Zjednoczonych zgodnie uznały, że Doda miała rację, a Polskę uznano za zacofany kraj. Informację przekazały dokładnie te same serwisy, które pod koniec ubiegłego roku uznały nas za otwarty, tolerancyjny naród, który przełamał stereotypy wybierając transseksualistkę Annę Grodzką na posłankę.

Okazuje się, że kontrowersje Doda budzi już nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Czyżby sukces międzynarodowy był bliżej niż nam wszystkim się wydaje?

Reklama

chimera

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama