Rosjanie przestali traktować festiwal Eurowizji jako trampolinę do zrobienia światowej (albo chociaż europejskiej) kariery. Nasi wschodni sąsiedzi postanowili ją wykpić i do Azerbejdżanu wysłali... zespół składający się z sześciu 70-letnich babć. To pierwszy tego typu żart w historii festiwalu od czasów Verki Serduczki z Ukrainy i Lordi ze Szwecji, którzy zresztą zaszli bardzo daleko.

Reklama

Babcie z rosyjskiego koła gospodyń wiejskich zamiast śpiewać na dożynkach postanowiły wziąć los całego narodu we własne ręce i zaprezentować Rosję na ogólnoeuropejskim święcie muzyki. Buranovskiye Babushki w etapie selekcyjnym pokonały m.in. byłą wokalistkę Tatu Julię Wołkową i znanego wśród fanów Eurowizji Dimę Bilana, który już raz wygrał konkurs w 2006 roku.

Wiadomość o rosyjskim wyborze szybko obiegła cały świat. Jakby było mało babcie wykonają utwór o kpiącym tytule "Party for everybody".

To się nazywa "mieć jaja". Możemy pocieszyć się tym, że my też mieliśmy na swoim koncie kilku reprezentantów, którzy byli odebrani w kategoriach żartu. Różnica była tylko taka, że Polacy traktowali to śmiertelnie poważnie, do tego stopnia że obrazili się na resztę Europy i wycofali z dalszej zabawy (czytaj: Polska rezygnuje z Eurowizji). Przypomnijmy:

Zobacz także

Buranovskiye Babushki "Party for everybody":

I dla porównania Ukraina 2007 - Verka Serduchka "Dancing Lasha Thumbai":

Reklama

Maryjanna

Reklama
Reklama
Reklama