Reklama

Quebonafide jest teraz jedną z najgorętszych gwiazd w polskim show-biznesie. Okazuje się jednak, że dla młodego rapera nie jest to wcale powód do zadowolenia. Do tej pory Kuba Grabowski (bo tak naprawdę nazywa się muzyk) wiódł spokojne życie, a jego muzyki słuchali tylko prawdziwi fani. Teraz stał się bożyszczem tłumów. Nie tylko dzięki świetnie przyjętemu krążkowi "Soma 0,5 mg", który nagrał z Taco Hemigwayem, ale przede wszystkim za sprawą swojego związku z Natalią Szroeder. Czyżby Quebo powoli miał dość tej popularności? Tak przynajmniej można wywnioskować z wywiadu, jakiego udzielił niedawno swojemu koledze po fachu, Winiemu.

Zobacz także: Fanki wysyłają mu nagie zdjęcia, a Natalia szaleje z zazdrości?! Pierwsza rysa na związku Quebo i Szroeder

Zobacz także

We wspomnianym wywiadzie Quebonafide zdradził między innymi, że udało mu się zarobić sporą sumę pieniędzy. Co ciekawe, raper część tej kwoty chce przeznaczyć na założenie fundacji! Okazuje się jednak, że bogactwo i popularność wcale nie sprawiają mu przyjemności! Quebo tęskni bowiem za czasami, gdy był nieco bardziej anonimowy.

- Z osobami, które słuchają twojej muzyki, przechodzisz z relacji ziomalskiej. Hiperbolizują cię, traktują jak bohatera, szarpią cię, zrywają z ciebie koszulkę. Zdecydowanie wolałem czasy, kiedy mogłem sobie normalnie wyjść i z nimi pogadać. Nie było tych histerycznych pisków, bo to chyba one mi robią najwięcej takiego szumu i zamieszania w głowie, nie potrzebuję tego - stwierdził Quebonafide.

Nie da się ukryć, że związek z Natalią Szroeder nie pomaga mu w zachowaniu anonimowości. Czy to oznacza, że ich miłość może być zagrożona?

POLECAMY: Quebo i Natalia poszli o krok dalej i... To poważna decyzja!

Quebo był kiedyś mało znanym raperem

Reklama

Czyżby szum wokół jego osoby zaczął mu przeszkadzać?

Instagram
Reklama
Reklama
Reklama