Reklama

Paweł Adamowicz co rok angażował się w pomoc i wsparcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku nie mogła być inaczej, mimo że prezydent Gdańska wziął urlop i 18 grudnia 2018 roku wyleciał do Santa Monica w Kalifornii wraz z żoną Magdaleną i córką Teresą. W USA uczy się jego starsza córka, Antonina. Jak informuje "Super Express", to właśnie dla niej cała rodzina Adamowiczów udała się do Stanów Zjednoczonych.

Zobacz: "Ciągle jesteśmy rodziną" Poruszający wpis Magdaleny Adamowicz na Facebooku

Zobacz także

Paweł Adamowicz wrócił wcześniej do Polski

"Super Express" podkreśla jednak, że Paweł Adamowicz zdecydował się wcześniej wrócić do Polski, bo już 6 stycznia. Jego rodzina została w USA, a on zajął się obowiązkami urzędowymi, a także przygotowaniami do WOŚP. Chciał pojawić się na 27. finale, który odbył się w niedzielę, 13 stycznia.

Paweł Adamowicz zdążył jeszcze wspomnieć przed zamachem nożownika, że w ciągu 2 godzin uzbierał 5613 złotych dla WOŚP. Jego ostatnie słowa przed atakiem nożownika brzmiały:

Gdańsk dzieli się dobrem. Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko wam serdecznie dziękuję. Na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam!

Przeczytaj: To Paweł Adamowicz gościł Kate i Williama w Gdańsku. Zagraniczne media przypomniały tę wizytę we wzruszający sposób

Zobacz: "Prezydent miał wiele ran" Minister zdrowia o obrażeniach, których doznał Paweł Adamowicz

Paweł Adamowicz zmarł w wyniku niewydolności wielu narządów po zamachu nożownika

East News

Lekarze walczyli o życie Pawła Adamowicza przez wiele godzin

Reklama

East News

Reklama
Reklama
Reklama