Paweł z Warsaw Shore powoli staje się najpopularniejszym uczestnikiem kontrowersyjnego reality show. Jeszcze jakiś czas temu to Trybson grał pierwsze skrzypce, jednak postanowił opuścić program ze względu na ciążę swojej dziewczyny, Elizy. W programie Kuby Wojewódzkiego nie szczędził jednak przykrych słów wobec swojego kolegi. Przypomnijmy: Trybson poniża kolegę z programu: Bzykał co się dało. Nieważne czy umyta czy brudna

Reklama

Paweł starał się do tej pory nie reagować na zaczepki celebryty, ale w końcu postanowił się obronić przed jego atakiem. Twierdzi, że słowa byłego uczestnika to kłamstwa. Ma również wsparcie całej ekipy programu:

W pierwszym sezonie nasze relacje były dobre, naprawdę się lubiliśmy. Później wszystko się popsuło. Wydaje mi się, że górę wzięła zazdrość. Zawsze lubiłem Elizę, ona lubiła mnie, potrafiliśmy ze sobą rozmawiać po nocach, byliśmy zwykłymi przyjaciółmi. Ale on chyba nie jest w stanie tego zrozumieć i u Wojewódzkiego tak naprawdę pokazał, jaki jest. Nie wiem, czemu tak powiedział, bo to wszystko to stek bzdur. I każdy tak uważa, obojętnie, kogo spytacie z „Ekipy”. Może chodziło mu też o to, żeby ludzie nie zapomnieli o nim, bo odchodzi z „Ekipy”? Dla mnie ten człowiek po prostu nie istnieje. -przekonuje Paweł w rozmowie z www.lifestyle.newseria.pl

A wy którego z bohaterów Ekipy lubicie bardziej?

Zobacz: Paweł z Warsaw Shore poszedł na studia. Temat jego pracy może dziwić

Zobacz także

Reklama

Radek Majdan dołączył do "Warsaw Shore":

Reklama
Reklama
Reklama