W Chicago jest piękne środowe przedpołudnie. Jednak 14-letnia Paris Jackson nie siedzi w szkolnej ławce w Los Angeles jak jej rówieśnicy, lecz na kanapie w studiu u Oprah Winfrey. Wystylizowana na małą gwiazdę opowiada o nietypowym dzieciństwie, o dziwactwach i śmierci ojca, o rodzeństwie. O tym, że rana po jego odejściu nie zagoi się nigdy. „To zawsze będzie boleć”, szepcze ze łzami w oczach.

Reklama

A takich wywiadów jest coraz więcej, od kiedy Paris rozpoczęła promocję pierwszego filmu ze swoim udziałem „Lundon’s Bridge and the Three Keys” – historii fantasy, która ma być początkiem wielkiej kariery córki króla popu w show-biznesie. „Dobrze, że Michael tego nie widzi. Byłby zdruzgotany. Zrobił przecież wszystko, by chronić swoje pociechy przed show-biznesem”, mówi prawnik zmarłego gwiazdora Brian Oxman.

Być jak tatuś

Przypadek Paris Jackson nie jest wyjątkowy. Jak wiele dzieci celebrytów od małego marzy o tym, by zostać gwiazdą. I ma ku temu wszelkie predyspozycje: urodę, talent i – być może po biologicznej matce – niezwykłe oczy w kolorze akwamaryny. Podobno pielęgniarka Debbie Reynolds została jedynie wynajęta do urodzenia Paris.

W rozmowie z Oprah dziewczynka wspomina:

Zobacz także

Zawsze wiedziałam, że tatuś potrafi tańczyć i śpiewać, ale nie zdawałam sobie sprawy, że jest także znakomitym aktorem. Byłam bardzo mała, kiedy pierwszy raz zobaczyłam »Moonwalk«. Od tamtej pory chciałam być jak on. Chciałam zostać aktorką.

Ale dopóki Paris jest pod opieką ojca, może zapomnieć o tych marzeniach. Król popu, który zaczął pracować jako dziecko, dobrze wie, co to oznacza. Czym jest utracone dzieciństwo.

Nie gasi więc entuzjazmu córki. Gra z nią, śpiewa, bawi się w kręcenie filmów.

Tata pisał dla nas miniaturowe scenariusze. Potem uczyliśmy się swoich kwestii i graliśmy

- wspomina Paris u Oprah.

Ale na tym koniec – Michael trzyma ją z dala od show-biznesu. „Chciał, aby jego dzieci były niewinne, jak długo to będzie możliwe. Nie musiały pracować. I same zdecydowały o swoim życiu, gdy będą dorosłe”, mówi Oxman.

Podobnie więc jak bracia, Paris Jackson nie chodzi do szkoły. Uczy się w rodzinnej posiadłości Neverland. Ma mnóstwo czasu na zabawę. Dzięki szaleńczemu na pozór pomysłowi z maskami dziewczynka jest nierozpoznawalna.

Nie znosiłam chodzenia w masce. Długo nie rozumiałam, dlaczego musimy je nosić, gdy idziemy z tatą. Ale kiedy wychodziliśmy sami, nie zasłanialiśmy twarzy. Szliśmy do fast foodu, do salonu gier albo do sklepu z zabawkami Toys ’R’ Us i nikt nas nie rozpoznawał

- wyznaje Paris Jackson.

Z deszczu pod rynnę?

Nagła śmierć ojca przed trzema laty zmienia jednak wszystko. Mimo sprzeciwu rodziny, która chce, by dzieci zamieszkały z ciotką Janet, Paris Jackson wraz z rodzeństwem trafia pod opiekę babci, 82-letniej dziś Katherine. Tej samej, która przed laty z mężem Joe zmuszała swoich pięciu utalentowanych synów do pracy ponad siły.

Joe Jackson nie przebierał w środkach, by zmusić najzdolniejszego z nich, siedmioletniego Michaela, do posłuszeństwa – bił i surowo karał za najmniejsze przewinienie. Katherine nie oponowała. Przeciwnie, wmawiała dzieciom, że ojciec postępuje słusznie. Mimo że po spektakularnej śmierci syna dwukrotnie ogłaszała, że rozwodzi się z mężem, nigdy do tego nie doszło. 84-letni dziś Joe mieszka co prawda w Las Vegas, ale wciąż są małżeństwem i działają wspólnie.

Nieświadoma zagrożeń Paris jest zachwycona decyzją sądu. Ufa babci bezgranicznie. Przeprowadza się z nią do domu w Calabasas, gdzie mieszkają Lady Gaga, Britney Spears czy Kim Kardashian. Babcia zapisuje ją i Michaela Jr. do ekskluzywnej Buckley School dla dzieci celebrytów, gdzie roczne czesne wynosi 33 tysiące dolarów. Chodziły tam siostry Hiltonówny, Nicole Richie. Paris Jackson traci jednak anonimowość. Wszędzie musi jeździć pancerną limuzyną. Ochroniarze towarzyszą jej 24 godziny na dobę: na szkolnej stołówce, w szkolnym basenie. Ale i tak bawi się świetnie.

Pierwszy dzień był fantastyczny. Poczułam, że wciąż mam szansę na normalne dzieciństwo

- opowiada u Oprah.

Nie ma to jak babcia

Nareszcie Paris Jackson może rozwijać swoje pasje. Gra w futbol amerykański – jest jedyną dziewczynką w szkolnej drużynie. Może też wreszcie pomyśleć o aktorstwie. Babcia nie ma takich obiekcji jak tata. Zachęca wręcz wnuczkę, by korzystała z odzyskanej wolności i nie zwlekała z realizacją marzeń.

W rozmowie z brytyjskim dziennikarzem Piersem Morganem Katherine przyznaje:

Początkowo nie byłam entuzjastycznie nastawiona do kariery Paris. Wiem, że mój syn nie byłby tym zachwycony. Ale ona tak bardzo prosiła, tak nalegała, aż ustąpiłam. Nie jestem taka zasadnicza jak Michael. Poza tym, w przeciwieństwie do niego, nie uważam, że show-biznes jest taki straszny. Paris to mądra dziewczynka. Da sobie radę.

Dzięki babci Paris kończy kurs aktorski. Uczy się śmiać i płakać na zawołanie. Na początku bierze wraz z rodzeństwem udział w licznych uroczystościach ku czci taty. Spełnia jego wielkie marzenie i odciska rękę w rękawiczce i but ojca przed Chinese Theatre w Los Angeles. Występuje w zorganizowanym przez dziadków koncercie charytatywnym w Cardiff, gdzie ubrana w kurtkę z „Thrillera” zapowiada występ Beyoncé. Potem kręci swój pierwszy film. Po zakończeniu zdjęć tygodniami pracuje ze specjalistami od PR w Hollywood, by przygotować się do pierwszego telewizyjnego wywiadu – u Ellen DeGeneres. Wypada świetnie. Sypią się propozycje. Joe chciałby stworzyć Jacksons Three na wzór Jacksons Five. Ale pomysł nie wypala. Michael Jr. nie jest zbyt urodziwy i nie grzeszy talentem. Blanket jest zbyt nieśmiały. Wciąż nie chodzi do szkoły.

Nie mówcie mi, co mam robić

Dziadkowie skupiają się więc na „eksploatacji” Paris. Katherine już negocjuje w imieniu wnuczki kontrakt z łowcą talentów Michaelem Flutie, który wypromował takie gwiazdy, jak Cindy Crawford czy Milla Jovovich. Flutie obiecuje, że z taką urodą i nazwiskiem Paris Jackson zrobi oszałamiającą karierę w modelingu. Trwają też rozmowy o realizacji show w stylu Kardashianów. A Joe oferuje w Internecie zdjęcia z wnuczką – za odpowiednią cenę.

Życie Paris Jackson coraz bardziej przypomina życie innych dzieci celebrytów. Coraz rzadziej bywa w szkole. Nie ma już tylu przyjaciół co dawniej. Dzieci pomału odsuwają się od niej – z zazdrości.

W rozmowie z Oprah Jacksonówna przyznaje:

Ludzie, którzy w kontaktach bezpośrednich byli dla mnie mili, za plecami mnie obgadywali. Zaczęłam dostawać nieprzyjemne maile, pogróżki. Staram się więc być ostrożna. Gdy wyczuję u kogoś fałsz, natychmiast kończę znajomość.

Ma też coraz mniej czasu na odpoczynek i zabawę. A pieniądze, które zarabia, znikają. Babka, która dostaje na utrzymanie dzieci syna od wykonawców testamentu 60 tysięcy dolarów miesięcznie, narzeka, że to mało. Może dlatego, że część z pieniędzy daje mężowi na szaleństwa w Las Vegas. Po koncercie w Cardiff, z którego dochód miał być przeznaczony na wnuki i cele charytatywne, nikt nie zobaczył centa.

Koniec dzieciństwa?

Jak skończy się ta historia? Czy równie tragicznie, jak historia Michaela? Oby nie. Paris Jackson ma dużo rozsądku – to oczywiście zasługa ojca. Nigdy nie piła, nie paliła, nie sięgała po środki odurzające.

Jedno jest pewne – jej dzieciństwo skończyło się bezpowrotnie. Janet, która próbowała interweniować i chronić bratanicę przed show-biznesem, poniosła klęskę. „Tłumaczyłam Paris, że ma mnóstwo czasu na zrobienie kariery. Teraz powinna się uczyć, rozwijać, pomyśleć o studiach. A gdy skończy 18 lat, zdecyduje, co dalej. Jestem niemal pewna, że gdy dorośnie, sama zrozumie, czym jest show-biznes”, mówi. Rozmowy z matką też nic nie dały – Katherine zatrzasnęła jej drzwi przed nosem. Nie ma już nikogo, kto mógłby ochronić Paris tak, jak robił to Michael. „Najlepszy z tatusiów”, jak mówiła o nim na koncercie w 2009 roku w Staples Center.

Magda Łuków / Viva!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama