Tragedia w nocnym klubie "Pulse Club" w Orlando na Florydzie. W wyniku strzelaniny zginęło 50 osób, 53 osoby są ranne i większość z nich przebywa obecnie w szpitalu. Jak podaje CBS News, napastnikiem okazał się 29-letni Omar S. Mateen. Na razie nie wiadomo, czy był wcześniej znany policji. Napastnik został zastrzelony przez funkcjonariusza specjalnej jednostki policji SWAT.

Reklama

Sprawca najpierw oddał strzały do ochroniarza pracującego w klubie, a następnie wszedł do środka i wziął zakładników. Po trzech godzinach do budynku weszli funkcjonariusze specjalnej jednostki policji SWAT.

Ok. godz. 2 (godz. 8 czasu polskiego) ktoś zaczął strzelać. Ludzie padli na ziemię - powiedział telewizji Sky News jeden z klientów Pulse, Ricardo Negron.

Przypuszczam, że napastnik strzelał w powietrze. (...) Nastąpiła krótka przerwa, niektórzy z nas mogli wstać i wybiec tylnym wyjściem - powiedział świadek strzelalniny. Dodał, że słyszał padające strzały przez około minutę.

Przypomnijmy, że to druga w ostatnich dniach głośna strzelanina w Orlando. Wczoraj w Orlando piosenkarka znana z programu "The Voice" została zastrzelona po koncercie, kiedy rozdawała autografy. Dziewczyna w wyniku poniesionych ran zmarła.

Zobacz także

W wyniku strzelaniny zginęło 50 osób.

53 osoby zostały ranne.

Reklama

EastNews

Reklama
Reklama
Reklama