Od lat towarzyszącym Martynie Wojciechowskiej tematem jest jej orientacja seksualna. Wielokrotnie dziennikarka była posądzana o lesbijskie związki, a nawet przypisywano jej zażyłą relację z Anitą Werner. Samej Martynie nie przeszkadzają takie spekulacje i nie ukrywa, że bycie w związku z kobietą ułatwiłoby jej funkcjonowanie na wielu płaszczyznach, o czym opowiedziała we "Wprost".

Reklama

Zobacz: Dziennikarz do Werner: Martyna jest twoim facetem?

- Samo to, że jestem singielką i dobrze się z tym czuję jest dla wielu mocno podejrzane. Skoro jestem szczęśliwa bez partnera, to znaczy, że trzeba mnie prześwietlić, bo pewnie jestem lesbijką. Bawi mnie to. Z drugiej strony, kiedy porównuję facetów i kobiety, czasem żartuję, że chciałabym mieć homoseksualną orientację. Miałabym wtedy do wyboru mnóstwo potencjalnych, fajnych partnerek.

Dlaczego więc Wojciechowska nie chce być w związku z mężczyzną?

- Facet nie jest mi do szczęścia potrzebny, choć nie jestem singielką ortodoksyjną. Nie twierdzę, że się nigdy z nikim nie zwiążę. Ale dzięki temu, że robię to, co kocham, nie mam poczucia pustki.

Martyna przy okazji żałuje, że na początku kariery wpuściła do swojego życia kolorowe magazyny i serwisy plotkarskie:

- Funkcjonowanie w plotkarskiej prasie nie jest moim pomysłem na życie. Może kiedyś gdy byłam młoda i niedoświadczona, zdarzało mi się otworzyć drzwi do prywatności zbyt szeroko. Jednak szybko się zorientowałam, że ten kij ma dwa końce. Dziś publicznie dzielę się swoimi poglądami, a nie życiem.

Może jednak doczekamy momentu kiedy Martyna podzieli się jednak tym, co leży na jej sercu? Zobacz: "Dziewczyny są fajniejsze"

Zobacz także

Reklama

Martyna Wojciechowska i żona Żebrowskiego w klasycznej czerni:

Reklama
Reklama
Reklama