Jeszcze do niedawna Marta Wierzbicka kojarzona była wyłącznie z rolą w serialu "Na Wspólnej", gdzie wciela się w postać Oli - dziewczyny o trudnym charakterze, która lubi popadać w tarapaty. Jej kariera nabrała rozkwitu, kiedy pojawiła się na kanapie u Kuby Wojewódzkiego. Opowiedziała wtedy o swoich dużych piersiach i tym jak bardzo ich nie lubi. Nie trzeba było długo czekać, żeby zobaczyć je w sesji do "Playboya". Przypomnijmy: Cała sesja zdjęciowa Marty Wierzbickiej

Reklama

Choć od pamiętnych zdjęć minął dokładnie rok, sesja wciąż jest głośno komentowana, a Marta niedawno została za nią nagrodzona statuetką przez jeden z portali za "Wydarzenie roku", pokonując romans Rozenek i Majdana czy też pokaz Zienia w kościele. W wywiadzie dla Uljaszowanie, Wierzbicka opowiedziała na gorąco o emocjach związanych z przyznaniem jej statuetki oraz o tym jak wspomina sesję dla magazynu dla mężczyzn.

Bardzo się cieszę, świetna nominacja, choć nie spodziewałam się, że to będzie aż takie wydarzenie! Super! To pokazuje, że siła w naturalności. Dziękuję moim fanom, którzy na mnie głosowali. Cieszę się tym bardziej, że pokonałam tak wielkie wydarzenia roku, choć moje też było dużo…

Marta przyznaje, że nie spodziewała się otrzymania propozycji od magazynu. Tak samo jak tego, ze sesja wywoła tak ogromne poruszenie. Dodaje jednak, że gdyby ponownie się do niej zgłoszono, to z pewnością by nie odmówiła. Nie odmawia również tego, że to dzięki okładce, jej kariera nabrała tempa.

Zupełnie się tego nie spodziewałam. Każdy portal przytacza to do dzisiaj i ludzie się trochę przy tym pałują. Ja to odbieram tak, że było, minęło i po sprawie. Może nie w tym roku, ale za dwa lata… kto wie. I na pewno za inną stawkę (śmiech).

Chcielibyście kolejnej sesji z Wierzbicką?

Zobacz: Wierzbicka pokazała swoje nowe mieszkanie. Z kim zamieszka?

Zobacz także

Reklama

Tak wyglądała praca nad sesją Marty do Playboya:

Reklama
Reklama
Reklama