Ciąża Małgorzaty Sochy była w zeszłym roku tematem numer jeden. Aktorka dopiero na kilka tygodni przed porodem wycofała się z show-biznesu, powrót natomiast zajął jej już nieco dłużej. Teraz po dodatkowych kilogramach nie ma już śladu i gwiazda zachwyca bardzo szczupłą figurą. Przypomnijmy: Socha wciąż chudnie. Pochwaliła się jeszcze szczuplejszą figurą i nogami w mini spódniczce

Reklama

Większość celebrytek w wywiadach wspomina okres ciąży jako cudowne wręcz przeżycie i mocno zachwala ten stan. Socha postanowiła nieco wyłamać się z tej konwencji i w najnowszym wywiadzie opowiedziała szczerze o swoich odczuciach. W rozmowie z "Grazią" przyznała, że okres ciąży był dla niej dość trudny i nie nazwałaby go "błogosławionym stanem". Szczególnie nie przypadły jej do gustu kulinarne zakazy.

Grazia: Rozprawmy się ze stereotypami. Nazwałabyś ciążę "stanem błogosławionym"?

Socha: Trzeba odczarować ten mit! Ciąża to stan, który sprawia, że więcej nie możesz niż możesz. Senność, zmęczenie, mdłości. No i cała seria zakazów. A kto lubi zakazy? Ja nie! Szczególnie te kulinarne są okrutne. Ciąża, szczerze mówiąc, dłużyła mi się. W pierwszych miesiącach pracowałam na planie "Przyjaciółek". Byłam fizycznie zmęczona, potrzebowałam odpoczynku i spokoju, a wokół mnie działo się tyle rzeczy. Samo dziecko, narodziny, nowe życie - to wszystko jest cudem, szczęściem i błogosławieństwem. Ale fizjologia ciąży chyba na to określenie nie zasługuje.

Doceniacie taką szczerość?

Zobacz: Socha schudła aż o dwa rozmiary. Zdradziła sekret swojej nowej szczupłej figury

Zobacz także
Reklama

Małgorzata Socha i Anna Mucha razem na imprezie:

Reklama
Reklama
Reklama