Wczoraj Maja Sablewska pochwaliła się na Facebooku, że jej warty blisko 1500 złotych naszyjnik Apartu został nie tylko dostrzeżony w modowej kolumnie magazynu "Flesz", ale również wpadł w oko Jolancie Pieńkowskiej i to właśnie jej Maja podarowała swoją błyskotkę. Przypomnijmy: Sablewska oddała Pieńkowskiej drogi naszyjnik

Reklama

Po wczorajszej publikacji o naszyjniku, który rzekomo Maja oddała Jolancie, skontaktowała się z nami stylistka pracująca z Pieńkowską. W rozmowie z AfterParty.pl wyznała, że zarówno ona, jak i dziennikarka są zdziwione historią Sablewskiej, bowiem to właśnie ona kupiła naszyjnik Apartu, który wypatrzyła sobie jej klientka. O żadnym prezencie nie może być więc mowy.

To ja kupiłam ten naszyjnik pani Jolancie, zresztą na jej życzenie. Jest ona bardzo zdziwiona całą tą sytuacją i nie rozumie, dlaczego Maja twierdzi, że cokolwiek jej oddała, gdyż taka sytuacja nie miała po prostu miejsca - tłumaczy w rozmowie z nami stylistka.

Będzie z tego jakaś afera? Czy panie wyjaśnią to sobie prywatnie przy najbliższej okazji?

Zobacz: Nowy hit w sieci: Jolanta Pieńkowska recytuje "Rolowanie" Urbańskiej

Zobacz także

Reklama

Jolanta Pieńkowska bez makijażu na siłowni:

Reklama
Reklama
Reklama