Katarzyna Cichopek to nie tylko jedna z najpopularniejszych polskich gwiazd, ale ostatnio przede wszystkim mama. Aktorka nie ukrywa, że wychowywanie dwójki dzieci to dla niej priorytet, ponad który nie stawia już pracy i pościgu za sławą. Na szczęście, jest w na tyle komfortowej sytuacji, że pociechy mogą towarzyszyć jej również na planie. Przypomnijmy: Cichopek o kulisach wychowywania dzieci z Muchą: "Wyłączamy się z macierzyństwa"

Reklama

Związek gwiazdy z Marcinem Hakielem od lat uchodzi za jeden z bardziej wzorowych w rodzimym show-biznesie. Okazuje się jednak, że nawet tak kochająca się para miewała swoje wzloty i upadki. Cichopek w wywiadzie dla magazynu „Pani” po raz pierwszy tak szczerze i refleksyjnie opowiedziała o swoim małżeństwie. Zdradziła m.in., że to Marcin nalegał na ślub, a ona miała mnóstwo wątpliwości.

To on nalegał na ślub, mnie małżeństwo nie było potrzebne do szczęścia. Miałam u boku mężczyznę, z którym lubiłam spędzać czas, podróżować i to mi wystarczyło. Uważałam, że jest dobrze tak, jak jest. Ale dla Marcina małżeństwo było ważne i w końcu mnie przekonał. Długo nie mogłam sobie zdać sprawy z tego, że to wszystko dzieje się naprawdę. Momentem, w którym zrozumiałam, że moje życie ma się diametralnie zmienić, było podjęcie decyzji, jakie nazwisko mam nosić. Męża czy rodowe? Wtedy wyszła na jaw moja niedojrzałość, bo nie umiałam rozstać się z własnym. Myślałam: Jak to, mam porzucić nazwisko mojego ukochanego tatusia? To była decyzja na całe życie, więc bardzo ją przeżywałam. Nigdy wcześniej nie byłam tak długo w żadnym związku i zastanawiałam się, czy na pewno wytrzymam. Pojawiło się wiele znaków zapytania. Potem sama siebie uspokoiłam tym, że co prawda nikt nie może dać mi gwarancji, że to się uda, ale przecież lubię wyzwania. Gdy składałam przysięgę, słowa grzęzły mi w gardle ze wzruszenia. Mój brat żartował potem, że przy „wierności” dziwnie zadrżał mi głos - wspomina Kasia.

Aktorka nie ukrywa, że jak każdy związek, również jej przechodził ciężkie chwile. Zapewnia jednak, że oboje mają o co walczyć, a małżeństwo i dzieci daje im siłę, aby przezwyciężyć każdy kryzys.

Mieliśmy z Marcinem gorsze chwile i być może gdybyśmy nie mieli ślubu, łatwiej byłoby zakończyć wszystko jednym ostrym cięciem. Powiedzieć sobie: Do widzenia, zaczynamy wszystko od nowa. Ale składaliśmy sobie przysięgę, mamy dzieci i choćby dla nich warto się starać. Walczymy o nasz związek - zapewnia w „Pani”,

Cichopek nie do końca potrafi zaakceptować fakt, że jej ukochany jest prawdziwym pracoholikiem.

Na początku ciężko mi było pogodzić się z tym, że Marcin jest tak pochłonięty pracą. Mój tata zawsze wracał do domu o 15 i spędzaliśmy czas we czwórkę: on, mama, brat i ja. Marcin, który ma własną firmę, mógłby z niej nie wychodzić, bo tam jest wiecznie coś do zrobienia, obowiązki się nie kończą. A ja jestem bardzo zaborcza, jak lwica, która pilnuje swojego terenu - wyznaje.

Miło wiedzieć, że są jeszcze w show-biznesie małżeństwa, które potrafią o siebie walczyć. Kibicujecie im?

Zobacz także

Reklama

Kasia Cichopek i Marcin Hakiel na salonach:

Reklama
Reklama
Reklama