Reklama

Od tygodnia Polska żyje sprawą z Koszalina, gdzie w miniony piątek w jednym z escape roomów, doszło do tragicznego pożaru. Pięć 15-latek bawiło się na imprezie urodzinowej w pokoju zagadek, gdy doszło do pożaru. Nastolatki utknęły w 7-metrowym pokoju bez wyjścia ewakuacyjnego. Według ustaleń, zatruły się tlenkiem węgla. Wczoraj odbył się ich pogrzeb. Prokuratura ujawniła nowe ustalenia w sprawie.

Zobacz: Prokuratura Okręgowa w Koszalinie: "Odbyły się już sekcje zwłok zmarłych". Nowe informacje!

Tragedia w Koszalinie: nowe ustalenia

W sprawie tragicznego pożaru przesłuchano już właściciela budynku, który prowadził escape room, a także kobietę, która zarejestrowała działalność. 28-letni Miłosz S., wnuk wyżej wymienionej kobiety, który zaprojektował pokój zagadek, usłyszał już zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa pożaru, a także nieumyślnego spowodowania śmierci pięciu osób.

Zobacz także

RMF FM informuje, że Miłosz S. nie chce składać wyjaśnień w sprawie pożaru, ale rozmawiał o źródłach swojego utrzymania. Prokuratura dowiedziała się m.in. że escape room, w którym wybuchł pożar, nie był jedynym, w którym pracował i który zaprojektował. Miłosz S. projektował zagadki, a także realizował plany w escape roomach. Kilka takich miejsc w województwie wielkopolskim zostało stworzonych przez niego.

Obecnie trwają kontrole we wszystkich escape roomach w Polsce. Wykryto już 1600 nieprawdiłowości, a co dziesiąty lokal został zamknięty. Do dziś do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego mają wpłynąć raporty kontroli escape roomów ze wszystkich województw.

Przeczytaj: Pogrzeb dziewczynek z Koszalina. Wzruszające słowa ojca jednej z nich oraz papieża Franciszka

Zobacz też: Koszalin żegna 15-letnie ofiary pożaru! To, co zrobił ich ksiądz katecheta, jest naprawdę wzruszające…

Miłosz S. usłyszał już zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci

East News

Reklama

Miłosz S. nie chce składać wyjaśnień

East News
Reklama
Reklama
Reklama