Co dwa tygodnie w magazynie "Party" Karolina Korwin-Piotrowska swoim srogim okiem prześwietla karierę jednej z gorących gwiazd show-biznesu. Tym razem dziennikarka postanowiła wypowiedzieć się na temat Justyny Steczkowskiej. Dzięki udziałowi w programie "The Voice od Poland" wokalistka znów jest na topie. Dodatkowe zainteresowanie mediów wzbudza jej trzecia ciąża.

Reklama

Zobacz: "Nie będzie słodkich okładek z brzuszkiem"

- Ma niewiele centymetrów wzrostu, ale talentu tyle, że mogłaby obdzielić sporo swych koleżanek po fachu. Jest urodziwa, choć w nieoczywisty, nienachalny sposób. Niewiarygodnie zgrabna. Ma głos, który powinna ubezpieczyć na sporą sumę, bo tak jest niezwykły. Wzbudza bardzo skrajne emocje. Od miłości po niemal agresję - napisała w felietonie Karolina.

Dziennikarka nie boi się głośno wypowiadać swoich myśli i znana jest z ostrej krytyki. Jednak w przypadku Steczkowskiej ciężko doszukać się minusów. Oczywiście Korwin-Piotrowska wytknęła gwieździe kilka jej wpadek takich jak udział w programie "Ranking gwiazd" czy jej taneczne popisy na lodzie.

- Widziałam Justynę kilka razy na żywo. Kto nie widział, niech ją zobaczy, a potem ocenia. Robi ogromne wrażenie swym perfekcjonizmem. Nigdy nie zapomnę fenomenalnych koncertów „Femme fatale” czy „Alkimja”. Życzyłabym wielu piosenkarkom, by potrafiły na scenie to co ona - zachwyca się felietonistka.

Ponadto Karolina wierzy, że już niebawem Justyna Steczkowska ponownie znajdzie się na szczycie.

- Teraz jest jurorką „The Voice of Poland”. I to może być jej wielki powrót na pierwszą linię medialnego frontu po tym, jak z własnej woli utknęła na lata w tematycznym kanale, fotografując kobiety. Jest warta więcej! I jako jurorka sprawdza się świetnie. Jest profesjonalna, emocjonalna, gdy trzeba, a jej muzykalność ma pole do popisu - pisze w "Party" Korwin-Piotrowska. Wyłapuje talenty błyskawicznie. Ma ucho. Można zazdrościć tym, którzy będą z nią pracować, bo coś mi się zdaje, że z grupy jurorów ma największe wokalne doświadczenie i praca z nią może zaowocować czymś niezwykłym. (...) Gdyby Steczkowska urodziła się w Ameryce, byłaby gwiazdą Broadwayu. I to ją, a nie bezosobową Nataszę Urbańską, nazywano by Lizą Minnelli.

My również uważamy, że talent Justyny Steczkowskiej, a zwłaszcza jej głos są w Polsce niedoceniane. Udział w "The Voice" oraz ciąża sprawią, że jeszcze przez kilka miesięcy diwa będzie na fali popularności. Mamy nadzieję, że wyniknie z tego wiele dobrych rzeczy.

Zobacz także

Zobacz na Viva.pl: Steczkowska w roli modelki w ekskluzywnej sesji dla magazynu "Viva!"

Reklama

Ciężarna Steczkwska w niebotycznych szpilkach walczy ze śniegiem:

Reklama
Reklama
Reklama