Justyna Steczkowska to jedna z najpopularniejszych i najbardziej cenionych piosenkarek w kraju. W kraju zyskała już miano diwy i sama ma tego świadomość. Otwarcie o tym wspomniała w jednym z odcinków "Magla Towarzyskiego" w rozmowie z Karoliną Korwin Piotrowską. Zobacz: Steczkowska obrosła w pióra diwy. Tego fragmentu nie pokazano w "Maglu towarzyskim"

Reklama

Zasiadając w fotelu w programie dziennikarki artystka zdradziła również jak postrzega dzisiejsze kariery muzyczne, które opierają się głównie na epatowaniu nagością. Steczkowska wyznała ze smutkiem, że niestety tak się dzieje, ale prawdziwi artyści bronią się muzyką, a nie nagim ciałem. Podkreśliła jednak, że nutka seksapilu jest zawsze mile widziana. Podczas nagrania przyznała, że królową jeśli chodzi o talent i jednoczesne podkreślanie i uwydatnianie swoich wdzięków jest tylko jedna wokalistka i nie jest nią Doda. Chodziło oczywiście o Beyonce:

Jak Beyonce śpiewa tyłkiem to mi to naprawdę nie przeszkadza. Jest przepiękną kobietą, niezwykle utalentowaną. Mi nie przeszkadza to, że ona jest porozbierana, bo jest piękna, ale ona też pięknie śpiewa. Robi bardzo dobre rzeczy, popowe, komercyjne i jak ktoś lubi taką muzykę to jest absolutną królową dla mnie.

Nieco inne zdanie ma natomiast na temat Madonny, która już jest legendą, jeśli chodzi o ten rodzaj muzyki:

Można czasem mieć pretensje do Madonny, szczególnie teraz, kiedy bywa niesmaczna. Gdyby ona miała wielki wokalny talent to by to trochę przystopowało to jak ją odbieraliśmy. To też jest skandalistka, osoba, która prowokowała. To też jest ważne, bo zrobiła wiele dobrego na świecie tego typu odwagą. Są też osoby, które nie mają spektakularnego talentu, a są tylko zgrabne i wtedy to zaczyna boleć po jakimś czasie i przestaje być interesujące dla widza.

Macie takie same odczucia jak diwa?

Zobacz: Madonna pokazała gołe piersi w sesji i nawiązała do Polski. Królowa popu znów prowokuje

Zobacz także


Reklama

Steczkowska na koncercie noworocznym:

Reklama
Reklama
Reklama