Przez ostatnich kilka tygodni oczy całego świata zwrócone były na Ukrainie, gdzie dochodziło do krwawych starć opozycji z panującą władzą. Niepokojące informacje były głównym tematem w największych telewizjach, a o sytuacji u naszych wschodnich sąsiadów wypowiadały się też rodzime gwiazdy. Przypomnijmy: "Oni krwawią i walczą, to się dzieje naprawdę!"

Reklama

W sieci furorę zrobił też apel młodej Ukrainki, okrzykniętą przez internautów "Julią z Majdanu". Dziewczyna nagrała poruszający film "I am Ukrainian", w którym opowiada o sytuacji w swoim kraju i ze łzami w oczach prosi o wsparcie, choćby miało być tylko symboliczne. Szybko jednak pojawiły się zarzuty, że wideo zostało sfinansowane przez amerykański rząd, a Julia jest jedynie aktorką, postacią fikcyjną wymyśloną na rzecz filmu. Reporter Onet.pl dotarł do młodej Ukrainki i porozmawiał z nią o ostatnim zamieszaniu wokół jej osoby.

Mówiono, że jestem amerykańską kelnerką, dziwką, modelką, aktorką… Po prostu się z tego śmiałam, ponieważ sądzę, że mówili tak ludzie, którzy są obojętni i szukają powodu, dla którego tacy są. Wolałabym nie mieć takiej popularność, ponieważ tę popularność zawdzięczam ludziom, którzy tutaj umarli. Trzy miesiące temu żyłam sobie spokojnie, naprawdę, miałam normalne i nudne życie - wyznaje.

Okazuje się, że pomysł nagrania krótkiego filmu z apelem podsunął jej znajomy, a impulsem były pierwsze ofiary starć między ludnością cywilną, a policją. Teraz wydaje się, że po ustąpieniu Janukowycza i ogłoszeniu nowych wyborów, które mają odbyć się w maju, sytuacja znacznie się poprawi, ale Julia zastrzega, że to dopiero pierwszy krok ku wolności.

To było następnego ranka po tym, jak zabito pierwsze dwie osoby. Czułam się tym bardzo sfrustrowana. Napisałam list do mojego przyjaciela Bena, o tym co się tutaj dzieje. A on powiedział: Po prostu powiedz to co napisałaś do kamery, a może ktoś za granicą Cię usłyszy. To był wielki ból. Czułam się, jakby mój świat się zawalił. Najlepsi ludzie z mojego narodu umierają, żebym ja mogła żyć. To był tak niewiarygodnie ciężkie... Te niewinne ofiary, bez żadnej broni, które zostały zabite jak zwierzęta, jak żywe cele, to takie nierzeczywiste, surrealistyczne (...) To dopiero pierwszy krok na długiej drodze i musimy się starać, by ci, którzy zginęli, mogli być z nas dumni. Jestem Ukrainką i jestem wdzięczna za Twoje wsparcie, Polsko - dodaje w rozmowie z Onet.pl

Oglądaliście filmik z Julią? Na świecie obejrzało go już ponad 7 milionów ludzi.

Zobacz: Korwin oburzona artykułem "Modne rewolucjonistki z Majdanu"

Zobacz także

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama