Joanna Moro to najlepszy przykład dla wschodzących gwiazd na to, jak nie powinno się prowadzić swojej kariery. Aktorka pomimo realnych szans na spektakularny sukces, poniosła wielką porażkę. Nie zraziło jej to jednak do walki o nowe role i zaproszenia na bankiety. Zobacz: "Moro zostanie aktorką jednej roli"

Reklama

Na ostatnim pokazie Paprocki&Brzozowski, Moro pozowała z plastikowym pistoletem. Jeśli ktoś z was odbierał to jako zapowiedź jakiejś rewolucji, jest w błędzie. Podobno pozując w stylu Iwony Węgrowskiej, Joanna chciała o sobie zwyczajnie przypomnieć i trafić na czołówki gazet, i serwisów internetowych. Co więcej, w taki żenujący sposób Moro wysłała sygnały do producentów o poszukiwaniu pracy.

Efekty poszukiwań musiały pójść na marne, bowiem aktorka wyżaliła się w "Show", że nawet nowa fryzura nie pomogła:

- W Polsce nie ma dla mnie ról. Owszem były jakieś propozycje, ale nieciekawe i poniżej moich oczekiwań. Głównie seriale. Chciałam nawet przefarbować włosy na czarno, bo myślałam, że to coś zmieni. Wierzę, że mi się w końcu kiedyś uda - mówi "Show" Moro.


Najwyraźniej nawet grając u boku Kasi Zielińskiej wypadła nieciekawie. To musi być dla Moro policzek. Zobacz: Miała być kariera w Rosji, a jest drugoplanowa rola w polskim serialu

Zobacz także
Reklama

Joanna Moro prywatnie:

Reklama
Reklama
Reklama